daniel3ttt prowadzi tutaj blog rowerowy

Mosty u Jabłonkowa

  • DST 80.62km
  • Czas 02:39
  • VAVG 30.42km/h
  • VMAX 60.60km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 | dodano: 12.08.2013

Z rana do Czech. Slicki na kołach więc tylko asfalty. Na Przełęcz Jabłonkowską obwodnicą i zjazd do przejścia granicznego ze Słowacją. Powrót starą drogą przez Przełęcz, centrum Mostów u Jabłonkowa i Jabłonków. Potem jeszcze do pracy.

A teraz trochę o Mostach.
Wieś Mosty u Jabłonkowa leży w rejonie Przełęczy Jabłonkowskiej a dokładniej na północnym skłonie, opadającym ko dolinie Olzy. Nazwa nie pochodzi wcale od mostów. Dawna droga z Węgier (obecna Słowacja) zwana "furmańcem", schodziła z przełęczy na pn. wzdłuż potoku Osetnica, płynącego tu zakolami wśród podmokłego gruntu. Aby utrzymać przejezdność drogi, jej odcinek dł. ok. 4 km "moszczono" układanymi w poprzek, jeden przy drugim, drewnianymi dylami. Prace te wykonywali początkowo w ramach powinności na rzecz księcia cieszyńskiego "mościorze" albo "mostorze" z różnych wsi w dolinie Olzy a później tylko z Mostów. Stąd nazwa Mosty u Jabłonkowa.
Pod koniec XVIII w. wybudowano nową drogę, tzw. "cesarską", biegnącą przez Mosty zboczem ponad lewym brzegiem Osetnicy i nie wymagającą już moszczenia drewnem.
W beskidzkich lasach czasem można spotkać błotniste odcinki wymoszczone takimi balami drewna (np na szlaku z Przysłopu na Baranią).
W XVI w., gdy Księstwo Cieszyńskie przeszło pod panowanie Habsburgów, a środkowe Węgry opanowali Turcy, Przełęcz Jabłonkowska nabrała nowego znaczenia strategicznego jako punkt obronny na granicy cesarstwa. Odtąd aż do połowy XIX w. strzegły jej tzw. Szańce Jabłonkowskie, usytuowane niedaleko przełęczy.


Pod wiaduktem przy przejściu granicznym

Przełęcz Jabłonkowska

Widok w stronę przełęczy

Obwodnica Mostów u Jabłonkowa

-mosty-u-jablonkowa/


Kategoria Rower

Stramberk

  • DST 119.83km
  • Czas 04:27
  • VAVG 26.93km/h
  • VMAX 65.50km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 sierpnia 2013 | dodano: 11.08.2013

Funio dał znać że wybiera się w moje okolice ale ja niestety "wolne" miałem dopiero po południu. Na rower wyskoczyłem zatem przed 16 tą i pojechałem na zachód, czyli do Czech. Planu nie było, jedynie na początek zamierzałem zahaczyć o Hukvaldy, gdzie niedawno byłem z rodzinką na zamku.

Na moście we Frydku-Mistku (w tle Łysa Góra)

W Hukvaldach

Widok na zamek w Hukvaldach

Początki zamku sięgają 13 w. W ciągu kolejnych wieków ciągle rozbudowywany i ulepszany. W 15 w. jako zastaw należał do Książąt Cieszyńskich, potem odkupiony, stał się główną siedzibą okolicznych posiadłości biskupów ołomuńskich. Zamek wytrzymał oblężenie Duńczyków i dwukrotne oblężenie Szwedów w czasie Wojny Trzydziestoletniej. Mocno uszkodził go dopiero pożar w 18 w. i został opuszczony.
Beskid Morawskośląski

Muzeum techniki i samochodów Tatra w Koprzywnicy

I tak dotarłem do Stremberka (jedno z moich ulubionych miejsc)
Nad niewielkim malowniczym miasteczkiem góruje średniowieczny zamek

Na rynku

Na zamek również sobie wyjechałem


Widok z zamku na miasteczko

A ten gość na zamku miał ketę na głowie:)

Tu pewnie WuJekG wiedziałby co to za ptactwo.

Z powrotem jechałem inną drogą przez Lichnov, Tichou, Kozlovice, Metylovice do Frydlantu a dalej pod górami do Smilovic i do Cieszyna.
Widoki przed Lichnovem na Radhost i Velky Javornik

Ondrejnik i Knehyne

Łysa Góra z Frydlantu

Smrk

W Janowicach wstąpiłem na zimną Kofolę

(...)po co kończysz to piwo? Masz karabin zamiast gitary!...JA, KIESZENIE PEŁNE ŚLIWEK!!

-stramberk/


Kategoria Rower

Cieszyn

  • DST 12.63km
  • Czas 00:29
  • VAVG 26.13km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 sierpnia 2013 | dodano: 10.08.2013

Miasto i praca. Myślałem że wcześniej skończę i gdzieś się przejadę ale niestety nic z tego. Może jutro.


Kategoria Rower

Cieszyn

  • DST 10.75km
  • Czas 00:25
  • VAVG 25.80km/h
  • VMAX 45.90km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 sierpnia 2013 | dodano: 09.08.2013

Dzisiaj tylko po mieście i do pracy

Kilka dni "wolnego" minęło ale wykorzystałem/liśmy je aktywnie.
Po wyprawie na Kralovou rower odpoczywał a ja zabrałem rodzinkę do Czech na zwiedzanie zamku. Potem spędziliśmy też dużo czasu na czeskich aqaparkach i basenach.




Kategoria Rower

Kralova hola 1946 m.

  • DST 575.80km
  • Teren 24.00km
  • Czas 24:20
  • VAVG 23.66km/h
  • VMAX 70.20km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 | dodano: 06.08.2013

W końcu zrealizowałem plan wyjazdu na Kralovou hole. Jest to chyba najwyższy szczyt (legalny) osiągalny w ciągu jednorazowego wyjazdu z domu i tak żeby wrócić. Nie żadne podwożenie roweru tylko z domu i z powrotem rowerem. Żeby było ciekawiej to jeszcze powrót inną drogą (oprócz początkowych 50 km).
Założyłem slicki 1,5 i dwie lampki na kierę.


Wyjazd 18:30 z Cieszyna

Przez Przełęcz Jabłonkowską i Szańce (605 m)

W Żylinie średnia 29,9 k/h bo i wiatr był sprzyjający

Przed samą Żyliną skręciłem w lewo i pojechałem przez Teplicke, Grbelany i Varin.
Tam kładką przejechałem na drugą stronę Wagu do Streczna.
Zamek Streczno

Nie cierpię tego odcinka ale kolejny raz musiałem go pokonać i to po ciemku.
Droga do Vrutek czasem z poboczem, czasem bez, pędzące auta i ciemno.
We Vrutkach ulga i wpadłem do Tesco w Martinie po wodę.

Już przed Martinem co jakiś czas niebo się rozjaśniało. Za Martinem zaczęło mocno wiać i kropić. Zatrzymałem się na przystanku Kostany pod Turcom i wtedy lunęło. Błyskało się więc mimo że miałem pelerynkę postanowiłem przeczekać. 2 godz przymusowej pauzy. Potem jechałem w pelerynce bo droga była mokra. Ten odcinek nie należał do najprzyjemniejszych a to z racji że droga zrobiona jest z wielkich płyt, w których i tak masę dziur. Za Turcianskimi Teplicami skręciłem w lewo i przez Sedlo Maly Sturec (895 m) do Bańskiej Bystrzycy.

Podjazd przyjemny, zjazd z masą zakrętów. W Bańskiej zaczęło się rozjaśniać.

Śliczne miasteczko z długim pochyłym rynkiem , zdobionymi kamieniczkami, kościołami i zamkiem


Po drodze miałem Lupciansky hrad więc sobie wyjechałem na wzgórze


Mijając kolejne miejscowości można odnieść wrażenie że więcej tam Cyganów niż rdzennej słowackiej ludności.
Brezno i rzeka Hron

Niskie Tatry

Cały czas lekko pod górę, robi się upał ale widoki coraz piękniejsze
Po 267 km docieram pod Kralovou hole

Do wioski Sumiac i kawałek dalej jest asfalt. Potem szutry do wysokości 1450 m i dalej zniszczony asfalt na szczyt, razem ok 15 km.



Widok na Tatry Wysokie

Widok na pd.-wsch.

Ze szczytu zjazd tak samo na dół i przez trzy kolejne przełęcze do Popradu.
Wiadukt kolejowy pod Telegartem

Źródło Hronu

Malowniczych widoków i skał nie brakowało

Tatry i Poprad

Zajechałem na rynek wymienić złotówki na Euro i brałem się w drogę do domu.
Tatry Wysokie ze Svitu

Tatry Zachodnie z Liptowskiego Mikulasza

Tatralandia największy kompleks basenów na Słowacji

Objechałem jezioro Liptowska Mara i przez Chocske vrchy przebiłem się do Malatiny, wysoko położonej wioseczki


Byłem tam już drugi raz a teraz specjalnie dla tych widoków. Widać stamtąd Chocske vrchy, Tatry Zachodnie, Beskidy z Babią i Pilskiem, Małą i Wielką Fartę.
Słońce już nisko, upał a do domu daleko.

Po 1 km zjazdu musiałem się wrócić po okularki.
Kasztel w Wyznim Kubinie

Dolny Kubin

Z Kubina do Parnicy i przez Zazrivou do Terchovej przez przełęcz gdzie zrobiło się ciemno
Janosik w Terchovej

Dalej przez przełęcz Lutise do Starej Bystrzycy i Krasna nad Kysucou.
W nocy zrobiło się chłodno, wodę czerpałem ze znanych źródełek.
Przełęcz Jabłonkowska poszła sprawnie i potem już w dół do domu.
Tyłek dobrze zniósł jazdę ale pod koniec bolały już nadgarstki. Zbyt wiele nie jadłem, za to dużo piłem. W domu syty obiad i przed wyjazdem micha musli. W trasie 6 batonów musli, mleko zagęszczone w tubce, żelki, chałka + 2 jogurty czekoladowe, makowiec, trochę śliwek, malin i borówek.
Wydałem 8 Euro.
Gdyby nie stracony czas przez burzę byłbym przed północą w domu a tak zahaczyłem o wtorek.
-kralova-hola-1946-m/


Kategoria Rower

Jabłonków Gorolskie Święto

  • DST 66.02km
  • Czas 02:10
  • VAVG 30.47km/h
  • VMAX 57.70km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 3 sierpnia 2013 | dodano: 03.08.2013

Po pracy od 18 godz. W Wiśle trwa Tydzień Kultury Beskidzkiej a w Jabłonkowie podobna impreza folklorystyczna Gorolskie Święto. Pojechałem zatem zobaczyć do Jabłonkowa. Niby spokojnie bo jeszcze upał i myślami przy jutrzejszej wyrypie:)
W drodze powrotnej jednak spokojnie nie było bo doszedł mnie lub skądś dojechał jakiś kolarz i zaczęło się naginanie ze średnią ok 42 k/h.
W Czeskim Cieszynie się rozjechaliśmy a ja udałem się jeszcze na camping na lody.

W drodze do Jabłonkowa

Nawsie park militarny




Gorolskie święto w Jabłonkowie



Czeski kolarz

-jablonkow-gorolskie-swieto/


Kategoria Rower

Cieszyn i Czeski Cieszyn

  • DST 28.40km
  • Czas 01:08
  • VAVG 25.06km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 2 sierpnia 2013 | dodano: 02.08.2013

Przed pracą przez miasto. Po pracy na wzgórze zamkowe. Coś kopią koło rotundy ale wykop przykryli plandeką i było już ciemnawo. Potem do Czeskiego Cieszyna, nad Olzą do Błogocic i z powrotem.


Kategoria Rower

Cieszyn

  • DST 12.63km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:28
  • VAVG 27.06km/h
  • VMAX 50.20km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 1 sierpnia 2013 | dodano: 02.08.2013

Po mieście i do pracy. Powrót przed północą.


Kategoria Rower

Cieszyn

  • DST 10.80km
  • Czas 00:24
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 45.10km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 31 lipca 2013 | dodano: 31.07.2013

Dzisiaj nie ma zdjęć z rowerowania, bo jechałem tylko do pracy i po pracy na chwilę przez miasto.
Przed południem zabrałem chłopaków nad Olzę, na placyk zabaw i na rowerki.

Karmienie kaczek

Na drabinkach

Jak dorosnę będę wspinał się jak tata

A ja tatę prześcignę na rowerze


Kategoria Rower

Cieszyn

  • DST 10.35km
  • Czas 00:25
  • VAVG 24.84km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 lipca 2013 | dodano: 31.07.2013

Miasto i praca. Miało być jeszcze po pracy coś ale pracowałem do 22 godz.


Kategoria Rower