Maj, 2018
Dystans całkowity: | 1320.14 km (w terenie 86.00 km; 6.51%) |
Czas w ruchu: | 55:07 |
Średnia prędkość: | 23.95 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.20 km/h |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 47.15 km i 1h 58m |
Więcej statystyk |
Cieszyn
-
DST
20.51km
-
Czas
00:52
-
VAVG
23.67km/h
-
VMAX
52.40km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście i po okolicy.
Na OX WPR: https://www.ox.pl/wiadomosci/search?word=weekendow...
Kategoria Rower
Kałużny, Sławicz i Połomy
-
DST
92.47km
-
Teren
22.00km
-
Czas
04:41
-
VAVG
19.74km/h
-
VMAX
63.30km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejażdżka po Cieszyńskich Beskidach. Z Rzeki do Łomnej przez Kałużny, Sławicz i Połomy.
W stronę Rzeki
Na podjeździe
Widok na dolinę Rzeki
Na szlaku pod Ropicą
Widok ze Sławicza na Połomy
Pod Małym Połomem
Wiata koło źródełka
Na szlaku pod Cubonovem
Wodopój
Murinkovy vrch 975 m.
Przelacz
Na żółtym szlaku do Górnej Łomnej
Górna Łomna
Kategoria Rower
Cieszyn
-
DST
18.10km
-
Czas
00:46
-
VAVG
23.61km/h
-
VMAX
52.40km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto i praca
Kategoria Rower
Cieszyn
-
DST
8.40km
-
Czas
00:21
-
VAVG
24.00km/h
-
VMAX
45.80km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto i praca
Kategoria Rower
Smreczyna 1000 m.
-
DST
82.74km
-
Teren
12.00km
-
Czas
03:47
-
VAVG
21.87km/h
-
VMAX
72.20km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rankiem do pracy. Po pracy do Czech do Morawki. Morawka wiadomo, to ta wieś z piosenki braci G. "Do Morawki wróć..." Tak?
Raszkowice
Morawka
Kiedyś odwiedziłem wzgórze Obora w masywie Trawnego gdzie znajdują się tajemnicze wały.
Tym razem pojechałem do miejsca zwanego "Zajicorka" na zboczach Wielkiego Lipowego, gdzie miały być podobne wały.
Z doliny Slavica szutrową drogą dotarłem do samotnego domku w lesie. Spotkałem tam kobietę z którą pogadałem i która wskazała mi jak dojechać do tych wałów.
Kamień graniczny Frydeckiego państwa stanowego
Studzienka w lesie
Zajicorka wały
Zajicorka wały
Zajicorka wały
Zajicorka wały
Wprawdzie są one podobne do wałów na Oborze ale nie otaczają jakiegoś obszaru. Dopatrzyłem się dwóch ciągów po ok 200 m. metrów.
Pod Ropicą
Leśną dróżką koło chatki myśliwskiej pojechałem na grzbiet i czerwonym szlakiem na Smreczynę.
Chatka myśliwska pod Ropicą
W źródełku chłodziły się browary :)) (postawiłem je tylko do zdjęcia)
Na szlaku
Zjazd do Tyry
Kategoria Rower
Cieszyn i Czeski Cieszyn
-
DST
21.66km
-
Czas
00:55
-
VAVG
23.63km/h
-
VMAX
48.80km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy i do pracy
Kategoria Rower
Goleszów
-
DST
35.32km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:26
-
VAVG
24.64km/h
-
VMAX
55.60km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy i do pracy
Kategoria Rower
Cieszyn i Czeski Cieszyn
-
DST
37.33km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:32
-
VAVG
24.35km/h
-
VMAX
59.40km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy
Widok na Cieszyn z Kocobędza
Kategoria Rower
Cieszyn i Czeski Cieszyn
-
DST
26.46km
-
Czas
01:12
-
VAVG
22.05km/h
-
VMAX
56.70km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy
Tor BMX-owy w Czeskim Cieszynie
Kategoria Rower
Cieszyn + wspin Wołowa Turnia
-
DST
10.10km
-
Czas
00:27
-
VAVG
22.44km/h
-
VMAX
45.80km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jazda po mieście i do pracy
___________________________________________________________________________
W sobotę i niedzielę byłem w Tatrach, zatem poniżej relacja i kilka fotek.
Rankiem było pochmurno a droga miejscami mokra. Prognozy były jednak nie najgorsze.
Janusz i Darek na drodze do Popradskeho Plesa
Miejscami jeszcze trochę śniegu
W planie na sobotę był Żabi Koń drogą Haberleina. W niedzielę mieliśmy iść na Wołową Turnię.
Kiedy doszliśmy do Żabich Stawów Mięguszowieckich to cała Kotlinka pod Żabim Koniem była w chmurach. Żabiego Konia nawet nie było widać. Po krótkim namyśle zdecydowaliśmy pójść jednak na Wołową Turnię.
Pod Wołową Turnią wcale nie było lepiej. Dobrze że już tam kiedyś byłem bo wiedziałem gdzie mniej więcej rozpoczyna się pd. żebro.
Na szczęście jak tylko zaczęliśmy się wspinać to chmury poszły wyżej.
Wybrałem drogę Świerza III z racji że wspinanie żebrem nie nastarcza trudności orientacyjnych i skała jest tam pewna. Dla moich towarzyszy to dopiero pierwszy sezon wspinaczkowy, choć po Tatrach trochę się już nachodzili. Prowadziłem wszystkie wyciągi poza ostatnim, łatwym, gdzie puściłem Darka do przodu. Rankiem było fest zimno, raptem kilka stopni. Przypiąłem wprawdzie butki wspinaczkowe do uprzęży ale i tak całą drogę zrobiłem w butach trekingowych (jak i wszyscy).
Pierwszy wyciąg na drodze Świerza
Drugie stanowisko na turniczce
Piękny trzeci wyciąg kantem filara
Chłopaki na 3 wyciągu
4 wyciąg
I 5 wyciąg
Na szczycie Wołowej Turni 2373 m.
Cały zespół
Ze szczytu zejście i trzy zjazdy pod ścianę
Zjazdy
Wołowa Turnia (z prawej strony pd. żebro)
Nasz hotel
Noc była chłodna, może koło 2*C. Rankiem ładna pogoda nie trwała długo
Widok z koleby
Żabi Koń (w środku)
Świstak też tu był
Żabi Koń od dołu
Górna część pd. ściany Żabiego Konia, którą prowadzi droga Haberleina IV jest lita ale dolna część to II-III teren z urwistymi półkami i trawkami. Wspinaliśmy się prawym zacięciem które nie jest godne polecenia (teraz to już wiem). Nie dość że zimno to po chwili jeszcze zaczęło coś padać z nieba.
Na podejściu pod pd. ścianę Żabiego Konia
Chłopaki pod ścianą.
Niestety warunki nie rokowały nic lepszego i postanowiliśmy zakończyć wspinaczkę.
Niejakim pocieszeniem było znalezienie kilku rzeczy na wspinaniu i na zejściu. Arsenał powiększył się o HMSa, kość, taśmę z karabinkiem i woreczek na magnezję. Woreczek jak się potem okazało zgubił kumpel mojego kolegi tydzień wcześniej:))
Na zejściu spod Żabiego Konia
Zejście z tej strony już łatwiejsze ale i tak czujnie bo mżawka przerodziła się potem w deszcz
Na zejściu
Chwilowe schronienie przed deszczem
Powrót (zjazd na butach był fajny)
Zaniesione chmurami szczyty
Mimo że drugiego dnia nie udało się wyjść na Żabiego Konia to i tak weekend był udany.
Niestety nie wszystkim tego dnia udało się wrócić do domu. Na Kończystej (przez własną głupotę) zginął jeden turysta z Polski).
Helikopter HZS © daniel3ttt
Kategoria Rower