Budzin (+ wspin. arch. 11)
-
DST
45.54km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:56
-
VAVG
23.56km/h
-
VMAX
61.50km/h
-
Podjazdy
450m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj również temat związany nieco z owcami :) U nas w Beskidach na początku maja odbywa się tzw miyszani owiec. Obrząd ten związany jest z wyjściem owiec po zimie na hale. Owce przebywają tam aż do jesieni. Po polskiej stronie najbardziej znane jest miyszani owiec na Stecowce w Istebnej i na Ochodzitej w Koniakowie. Po czeskiej stronie cieszyńskiego od lat miyszani odbywa się w Kosarzyskach. To właśnie tamte owce wczoraj fotografowałem na Kozubowej.
Od rana pogoda niepewna i czasem padało więc nie jechałem z rana. Po południu do przedszkola na Dzień mamy i taty. Dzieciaki występowały w strojach cieszyńskich i przygotowały program artystyczny. Również nasz starszy syn Paweł występował i mówił gwarą wierszyk właśnie o owcach :)
" Gdybych przyszeł rychli na świat, pasoł bych owieczki
Nad potóczkym wedle lasu, kaj zielone smreczki."

Dzień mamy i taty
Na rower wyskoczyłem ok 18 godz.

Leszna Dolna 
Leszna Górna 
Na podjeździe 
Pod Małą Czantorią 
Widok z Budzinu na Trzyniec 
I dzisiejsze owce na Budzinie 
Owce na Budzinie 
Na zjeździe wypatrzyłem jeden kamień TK 
Zjazd do Cisownicy 
Krowy wysokogórskie w Cisownicy 
Cisownica 
I drugi TK w Cisownicy 
Czantoria z drogi powrotnej
Potem jeszcze do pracy
Po powrocie z Gerlacha mój kuzyn również chciał z nami gdzieś połazić więc pojechaliśmy 11 listopada 1999 r. Śnieg już był.
Wyjście Żlebem Kulczyńskiego a zejście do Pięciu Stawów.

Na Kozim Wierchu © daniel3ttt
Kategoria Rower
Ovce vsechno sezerou (+ wspin. arch. 10)
-
DST
75.04km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:22
-
VAVG
22.29km/h
-
VMAX
60.50km/h
-
Podjazdy
730m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cel na dzisiaj Kozubowa 981 m. 
Kozubowa 
Kozy w Milikowie 
Stawek po drodze

Zablokował całą drogę

Owce na Kozubowej 
Owce na Kozubowej, były wszędzie, żarły wszystko 
Nasz teren

Nie nie zejdę, ani mi się śni 
Owce na Kozubowej 
Zaraz i rower seżerou 
Schronisko na Kozubowej 
Na szczycie Kozubowej 
Na szlaku z Kozubowej 
Vergissmeinnicht

Widoczki niespecjalne 
A stąd tytuł :) 
W stronę Girowej

Kozubowa z Navsia
Wieczorem jeszcze do pracy
Owczego szczytu w Tatrach nie ma ale za to jest góra o nazwie Baranie Rogi 2536 m.
W grudniu 2002 r. wyszedłem sobie sam z Doliny Pięciu Stawów Spiskich na Baranią Przełęcz i dalej granią na BR. Zszedłem tak samo granią na Przełęcz i w drugą stroną do Doliny Dzikiej i Doliny Kieżmarskiej.

Baranie Rogi i Barani Mnich © daniel3ttt 
Baranie Rogi od południa © daniel3ttt 
Widok z Przełęczy na Spiskie Turnie i Durny Szczyt © daniel3ttt 
Szczyt Baranich Rogów © daniel3ttt 
Ja na Baraniej Przełęczy © daniel3ttt 
Słowacy podchodzą z Doliny Dzikiej © daniel3ttt 
Widok z Doliny Dzikiej w stroną Przełęczy © daniel3ttt 
Przy schronisku w Dolinie Kieżmarskiej (z tyłu Durny Szczyt) © daniel3ttt
Kategoria Rower
Trzyniec (+ wspin. arch. 9)
-
DST
37.34km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:30
-
VAVG
24.89km/h
-
VMAX
52.50km/h
-
Podjazdy
240m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótka przejażdżka do Trzyńca. Przeważnie bocznymi drogami. Wieczorem jeszcze do pracy. 
Rzeczka Ropica 
Owce w Trzyńcu 
Owce w Trzyńcu 
Owce w Trzyńcu 
Kładka przez Olzę w Trzyńcu
Skoro ostatnio było o królu tatrzańskim Gerlachu to dzisiaj o tatrzańskiej królowej czyli o drugim najwyższym szczycie w Tatrach.
Łomnica 2634 m. bo o niej mowa przyciąga wzrok, kiedy wędrujemy do chaty Teryego. Zachodnia ściana o wysokości ok 400 m jest jednym z najwspanialszych urwisk Tatr. Skała jest dosyć lita i o kruszyznę można być spokojnym. Dosyć długo ściana czekała także na pierwsze przejście. W 1929 r. W. Stanisławski wytyczył na niej drogę o trudnościach V, która jednak szła ukosem i omijała środek. Rywalizujący z nim W. Birkenmajer rok później przeszedł ścianę inną drogą V+ ale też środek ominął. Dopiero w 1950 r. dwójka Słowaków poprowadziła drogę mniej więcej w linii spadku wierzchołka. Droga biegnąca przez wybitne formacje jakimi są "krzyż" oraz "hokej" (okap) otrzymała nazwę "Hokejka" i do dziś uznawana jest za jedną z najpiękniejszych dróg w Tatrach. Pierwsi zdobywcy wycenili drogę na "skrajnie trudną" a w kilku miejscach stosowali technikę podciągową. Obecnie droga chodzona jest klasycznie i ma trudności VI
Na Łomnicę pierwszy raz wybrałem się sam w 2002 r. Miała być Hokejka ale z racji że pod ścianą był już inny zespół szykujący się na tę drogę to obrałem drogę Stanisławskiego. Początek obu dróg jest taki sam (2 wyciągi), więc żeby nie spowalniać tamtego zespołu poszedłem na żywca, bez asekuracji. Linę miałem w plecaku. Od półki na wysokości "krzyża" oni poszli Hokejką a ja dalej free solo Stanisławskim. W najtrudniejszym miejscu, na płycie asekurowałem się jedynie z kilku połączonych taśm bo były dwa haki. Zdaje mi sie jednak że poszedłem trudniejszym wariantem, tzn tam gdzie teraz biegnie droga Soltino (40) i trawers do Stasia pod okapami. Spotkaliśmy się potem na szczycie i razem schodziliśmy w dół.
Fotoschemat z tatry.nfo.sk
Zachodnia ściana Łomnicy. Droga Stanisławskiego nr 8 (niebieska), Hokejka nr 9 (żółta).
No i tu uwaga bo Słowackie strony często mylnie nazywają drogę Stanisławskiego drogą Orłowskiego a takiej oczywiście nie ma. Jest tylko niewielki wariant Orłowskiego i prowadzi od drogi Stanisławskiego do "Hokeja".
Ja pod zachodnią ścianą, droga zaczyna się tą rysą obok mnie 
Formacja "krzyż" (podchodzi się dolnym ramieniem i trawersuje do prawa, potem ukosem w górę) 
Okap "Hokej" (w środku) 
W górnej części ściany 
Na szczycie Łomnicy (drogę przeszedłem w ok 3 godz)
Jeszcze tego samego miesiąca (sierpień) stanąłem pod ścianą z Michałem G. Wspinaliśmy się na Hokejce jednak aparat został w plecaku pod ścianą i zdjęć brak. 
Przebieg Hokejki źródło horolezci.cz
Potem na Łomnicy byłem jeszcze kilka razy, również zimą.
Kategoria Rower
Królowa i król (wspin. arch. 8)
-
DST
101.78km
-
Czas
03:53
-
VAVG
26.21km/h
-
VMAX
77.50km/h
-
Podjazdy
1280m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zaplanowałem sobie wyjazd na nocnej zmianie ale tak żeby wrócić ok 8 rano. Trzy tygodnie temu miałem nocną zmianę i w piątek kolega wychodził wcześniej o 2 w nocy a ja byłem do rana. W tym tygodniu znowu miałem z nim nockę i teraz by wypadało że jak będzie taka możliwość to ja wyjdę wcześniej. Niestety kolega wziął dzisiaj wolne i znowu musiałem być do rana. Ależ byłem niezadowolony. Rankiem do domu i nici z jazdy. Na rower udało mi się wyskoczyć dopiero ok 16 godz. Na szczęście było dość ciepło i nie padało.
Jako cel wyznaczyłem sobie królową śląskich Beskidów - Łysą Górę :)

Stritez (Trzycież) AVS 30,15 
Komorni Lhotka AVS 30,60 zaczęło padać i na chwilę stanąłem na przystanku 
Widok na królową beskidzką 
Krasna 1 godz 1 min jazdy i cel przede mną 
W drodze 
Tankowanie 
Vysni Mohelnice Papezov, początek podjazdu 
Czas do tego miejsca 
Podjazd. Dzisiaj minąłem tylko dwóch rowerzystów, jeden zsiadł jak go dojeżdżałem. Na szczycie nikogo nie było na rowerze bo chyba pogoda niepewna odstraszyła. Potem jak zjeżdżałem to dwóch jeszcze wyjeżdżało. 
Czas z domu przy kresce CIL. Sam podjazd 8,6 km zajął mi 41min 52 sek 
Przy słupie minutę później (kawałek jest po kamieniach) 1324 m. 
Z kamery na szczycie

Widoczek w stronę Smrka i Radhosta 
AVS na szczycie 21,78 
Z domu na szczyt 45,32 km 
Dzisiaj widoki nie specjalne, ledwo majaczyła gdzieś tam Mała Fatra 
Widok na Travny
Czas zjazdu wyniósł równe 10 min

Łysa z drogi powrotnej i dwa boćki
Po powrocie do Cieszyna podjechałem jeszcze do Boguszowic zobaczyć czy faktycznie przyjechał cyrk.

Cyrk w Cieszynie
Dodałem jeszcze 3 km z rana.
Fotek trochę się uzbierało ale kilkoma jeszcze pomęczę. Pomęczę bo słabej jakości, tzn zdjęcia robione zdjęciom gdyż skaner wysiadł.
Była królowa to i pora na króla. Nie beskidzkiego ale tatrzańskiego. Nie wiem czy ktoś wie ale w XVIII w. uważano że najwyższym szczytem Tatr jest Krywań 2494 m. Później przez długi czas sądzono że najwyższa jest Łomnica 2634 m. Dopiero po dokładnych pomiarach w poł. XIX w. ustalono że królem jest Gerlach 2655 m.
Dla mnie w czasach szkoły średniej był tylko rower i rower i rower. W 1997 r. wybrałem się z przyjaciółmi w słowackie Tatry. Przez tydzień złaziliśmy większość szlaków. Ostatniego dnia wyszedłem z kolegą Olkiem na Kopę Lodową 2602 m. (bez szlaku). Jako że część z naszej ekipy wróciła dwa dni wcześniej to wysłaliśmy im kartkę z informacją o wyjściu. Jakiś czas później dwójka z nich wyszła na Zadni Gerlach 2640 m. Jako że wyższy jest już tylko jego sąsiad Gerlach więc wybór nie mógł być inny :)
Październik 1999 r. zdobywamy Gerlach i od tego zaczęło się łażenie a potem wspinanie.

Ja pod Gerlachem 
Tzw "Batyżowiecka próba"
Wyjście drogą którą prowadzą przewodnicy (łańcuchy i klamry)

Wspina się Olek 
Olek na Gerlachu 
Ja na szczycie 
Olek na zejściu 
Ja na zejściu 
W Strbskim Plesie
Z Gerlacha zeszliśmy drogą Grosza II (na fotoschemacie nr 1) źródło: tatry.nfo.sk

Gerlach, wsch. ściana
Później w masywie Gerlacha byłem jeszcze kilka razy.
Kategoria Rower
Po okolicy
-
DST
48.42km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:08
-
VAVG
22.70km/h
-
VMAX
59.50km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
W Cieszynie "Noc muzeów" więc pokręciłem się trochę po mieście a potem pojeździłem po okolicy.
W Parku Pokoju przy pałacu Larischa

Strzały armatnie 
Przy armacie 
Bryczka na mieście 
Na rynku 
Rotunda romańska na zamku 
Rotunda w środku 
Rotunda w środku 
Wieża piastowska 
Widok z murów na Beskidy 
Przy muzeum 4 Pułku Strzelców 
Pogwizdów 
Olza w Pogwizdowie 
W lesie Parchowiec 
Podjazd do Zamarsk
Kategoria Rower
Mołczyn (+ wspin. arch. 7)
-
DST
30.08km
-
Czas
01:11
-
VAVG
25.42km/h
-
VMAX
56.50km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rano z pracy. Wieczorem przed pracą do Dzięgielowa na Mołczyn 433 m. Powrót przez Kojkowice i Trzyniec. 
Podjazd na Mołczyn 
W terenie 
Widok na Czantorię i kamieniołom w Lesznej 
Pasieka na Mołczynie 
Pszczele miasteczko
W Dzięgielowie pod Mołczynem mieszka mój kolega i partner od liny Michał wraz z żoną Darią i córkami. Dzisiaj nie miałem czasu aby go odwiedzić bo z trasy pojechałem od razu do pracy. Najwięcej wspinaliśmy się razem w latach 2001 - 2004. Po mojej wizycie na Ganku w 2001 r, tydzień później znowu się tam wybrałem ale już nie sam, tylko właśnie z Michałem i Darią. Pierwszego dnia wyszliśmy z Doliny Rumanowej przez Gankową Przełęcz na Ganek 2465 m. a potem na Rumanowy 2428 m. Trudności na grani 0 czyli łatwo :) ale obie drogi eksponowane. Spaliśmy w kolebie w Rumanowej. Drugiego dnia wyszliśmy na Wysoką 2565 m. W żlebie zalegał jeszcze twardy śnieg. Zejście na Przełęcz Wagę.

Tatry, Ganek, archiwalne © daniel3ttt 
Z Michałem na Gankowej Przełęczy © daniel3ttt 
Na Wysokiej 
Michał na Rumanowym, z tyłu Ganek © daniel3ttt 
Mały Ganek i Ganek z Rumanowej © daniel3ttt 
Koleba w Rumanowej © daniel3ttt 
Na turni zwanej Kogutek © daniel3ttt 
Z Michałem na Wadze. Z tyłu Ganek z widoczną galerią © daniel3ttt
Kategoria Rower
Godula, free solo (+ wspin. arch. 6)
-
DST
50.56km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
22.14km/h
-
VMAX
66.00km/h
-
Podjazdy
480m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Improwizacja bez planu. Początkowo myślałem jechać na Kozubową, ale wiało od południa i skręciłem na Ropice.
Uwaga treści i zdjęcia prezentowane tutaj są tylko pewną formą spędzania czasu. Nikogo nie zachęcam ani nie namawiam to robienia czegoś podobnego :) Żeby nie było że nie pisałem.

Ropice pola golfowe 
Beskidy z Gnojnika 
Komorni Lhotka 
Skałki pod Godulą. To tutaj pierwszy raz się wspinałem i tutaj Grzecho uczył mnie podstaw posługiwania się liną w 2001 r. 
Skałoplan 
Typ skały piaskowiec (godulski) 
Wybór pada na Zarez (zacięcie) IV (na planie nr 22). Liny ani szpeju nie brałem. Wspin free solo 
Zacięcie ok 20 m
Kask jest he he 
Oczywiście butków niemiałem, więc na boso
I przy wyjściu 
Druga droga - Turisticka III (nr 19) 
I w górnej części 
Ranek, więc słońce jeszcze nie wszędzie dotarło 
Widoczek z góry 
Skalny mur
Dalej pojechałem sobie asfaltem na Godulę

Hotel na Goduli 
Znam hasło, więc jak zawołam to przybiegają 
Przyszła koza do woza... znaczy się do roweru :) 
I jest fotka z kozą 
A tu młoda kózka 
I reszta przyjaciół 
Hej na na 
Widok z Goduli 
Jaworowy
Z Goduli zjechałem częściowo "szlakiem skarbów Goduli" i częściowo szutrówką do Śmiłowic

Kamieniołom na stokach Gutskiego Wierchu 
Bociek w Ropicy
Potem jeszcze wieczorem do pracy
W lipcu 2001 r. wybrałem się sam na Ganek. Ganek słynie z tego że posiada swoistą galerię, która urywa się 300 m. pionową ścianą. Nie miałem na tyle jeszcze umiejętności i odwagi żeby mierzyć się z tą ścianą ale postanowiłem chociaż z innej strony dotrzeć na galerią.
Pod ścianę do Doliny Kaczej dotarłem dość późno bo ok 15 godz i liczyłem się z biwakiem w ścianie. Myślałem że może uda mi się dotrzeć na wieczór na galerię i tam przenocuję. Jednak droga którą wybrałem była dość wymagająca, wspinałem się tzw Kominem Kupczyka o trudnościach V. Było kilka starych haków i kołki drewniane, jakie używali wspinacze chyba dobre 50 lat temu :) Asekurowałem się z połączonych kilku pętli oraz heksów i friendów, po czym zjeżdżałem na statyku 30 m. i zbierałem sprzęt. Wspinałem się klasycznie bez chwytania się sztucznych ułatwień. Biwakowałem na półce skalnej w śpiworze ponad obrywem Rynny Szczepańskich a rankiem wyszedłem na Galerię. Widok stamtąd jest niesamowity. Wpisałem się również do książki taternickiej, która była w puszcze na skraju galerii. Na galerią nie prowadzi żadna łatwa droga, toteż aby dostać się na Rumanową Przełęcz musiałem przejść dwójkowym terenem z jednym zjazdem ok 15 m. Z Rumanowej Przełęczy obszedłem trawersem po drugiej stronie masyw Ganku i z Gankowej Przełęczy wyszedłem granią na szczyt Ganku 2465 m. Zejście do Doliny Rumanowej i do Doliny Złomisk było już łatwe (I). Schemat i kilka fotek

Rumanowy i Ganek od Doliny Kaczej (zaznaczyłem jak szedłem) przewyższenie ok 750 m.
źródło: tatry.nfo.sk
Wspin na Ganku 
Drugiego dnia w łatwiejszym terenie 
Na skraju Galerii 
Książka wpisów (w tle Rysy) 
Fotka z Rumanowej Przełęczy w kierunku szczytu Ganku 
Dolina Złomisk (Ganek w środku) 
A tak wygląda Galeria Ganku, tatry.nfo.sk
Kategoria Rower
Ostry
-
DST
59.69km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:39
-
VAVG
22.52km/h
-
VMAX
67.50km/h
-
Podjazdy
760m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się dzisiaj na Ostry. Tym razem ten większy koło Jaworowego. Celem był zjazd żółtym szlakiem (jego starą wersją), który nie mniej jest atrakcyjny jak zielony z Jaworowego. Zjazd bajerancki, kamieni, korzonki i również sporo zakrętów "agrafki".
Trzyniec, budowa nowej hali lodowiska Werk Arena (w Trzyńcu jest I liga hokeja) 
Stara Werk Arena 
Stadion, w tle Ostry i Jaworowy 
Podjazd na Koziniec 
Na podjeździe 
Koziniec 
Widoczek na dolinę Olzy i Czantorię 
W oddali Mała Fatra 
Schronisko na Ostrym 954 m 
Rowerowy akcent na schronisku 
Początek zjazdu na żółtym 
Żółty szlak 
Zjazd 
Fotka na zjeździe 
I bociek, który ostatnio robił za zająca
Wieczorem jeszcze do pracy
Kategoria Rower
Vaclavovice - "Zemsta Wacława" (+ wspin. arch. 5)
-
DST
108.41km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:46
-
VAVG
28.78km/h
-
VMAX
65.50km/h
-
Podjazdy
600m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jam nie Wacław i żaden Wacek na mnie się nie mścił :) Właściwie to znam osobiście chyba tylko dwóch Wacków, jeden ma sklep rowerowy (pozdro) a drugi to Czech. Pamiętam jeszcze z zawodów MTB Wacka Godyckiego jak jeździł w KS Wisła Univega.
Jeśli ktoś zaglądał ostatnio na moje wpisy to może domyśli się że tytułowa "Zemsta Wacława" ma coś wspólnego ze wspinaniem.
Pozostałe Wacki trafiły się dzisiaj planowo. A tak na marginesie, nie patrząc od razu dalej to komu ta nazwa coś mówi?
Nocną zmianę skończyłem dzisiaj dość wcześnie i już po 4 godz byłem w łóżku. Rankiem zajrzałem na BS i zdecydowałem że górki dzisiaj odpuszczam bo pewnie mokro i dużo błota. Wyjechałem o 8:30 lajtowo na północ. Nie jechałem czeską stroną, bo nie wiem czy skończył się już remont na Karwińskiej lecz polską stroną przez Kaczyce i Zebrzydowice. Jakie te nasze drogi są daremne...

Marklowice Górne AVS 34,13 
Wjazd do Czech i drogi od razu lepsze 
Św Wacław.
I taka ciekawostka. Wacław patron Czech był księciem z rodu Przemyślidów. Przyczynił się do ugruntowania chrześcijaństwa w Czechach ale jego rządy, zmierzające do coraz większej zależności od Cesarstwa Niemieckiego nie podobały się możnym i bratu. Ten uknuł spisek i na zjeździe najpierw ranił brata a potem jego ludzie zabili Wacława. Wkrótce Wacława ogłoszono Świętym.
Z kolei patron Polski św Stanisław jak podaje Gall Anonim został zabity za zdradę (najprawdopodobniej dążył do obalenia króla Bolesław Śmiałego i uzależnienia Polski od Cesarstwa).

Na rondzie w Bohuminie 
Bohumin 
Kościół w Bohuminie 
Widoczek z drogi do Rychwałdu 
Ciekawa droga dwupasmowa w Szonowie z drzewami pośrodku 
Vaclavovice (może tu mieszka Wacek mściciel?) 
Kościół w Vaclavovicach 
Takie tam pagórki 
Jezioro w Żermanicach 
Dneska podporuje Margot a Tatranka. Widok z Grodziszcza.
A co z zemstą?
W 2002 r. wraz z Michałem pojechaliśmy na kilka dni w Tatry. Plan zakładał odwiedzenie i wspinaczkę na ciekawych ścianach w polskich Tatrach. W efekcie ganialiśmy z plecakami od jednej doliny do drugiej a spaliśmy po kolebach. Trzeciego dnia podeszliśmy pod Mnicha. Wow! kto by nie marzył aby stanąć na wierzchołku tego słynnego szczytu. Najprostsza droga prowadząca na szczyt, tzw "Droga przez płytę" ma trudności II UIAA. Ale są też takie extremy jak "Wariant R" IX+ czy "Saduś" IX- . Oczywiście my szukaliśmy czegoś ciekawszego jak drogi kursowe ale też racjonalnie czegoś "dla ludzi". W grę wchodziła zatem droga Klasyczna V, Orłowski V+ lub Kant Klasyczny VI-.
Na Mnichu jak to na Mnichu, sporo wspinaczy i czasem trzeba albo poczekać albo obrać inną drogę. Ponadto nasz skałoplan nie uwzględniał nowości. Podeszliśmy pod ścianę i zobaczyliśmy lśniące w słońcu spity. Co to za droga? Nie wiem. Idziemy? Idziemy.
I tak siekliśmy sobie całkiem fajną drogę a jej nazwa to właśnie "Zemsta Wacława" VI+

"Zemsta Wacława" © daniel3ttt 
Super skała © daniel3ttt 
Michał na drugim wyciągu © daniel3ttt 
Z Michałem na szczycie Mnicha © daniel3ttt 
Mnich, Zemsta Wacława nr 9 © daniel3ttt
Wieczorem jeszcze do pracy.
I trasa
Kategoria Rower
Cieszyn (+ wspin. arch. 4)
-
DST
10.46km
-
Czas
00:25
-
VAVG
25.10km/h
-
VMAX
45.50km/h
-
Podjazdy
40m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cieszyn i wieczorem do pracy.
Janusz Kurczab to czołowa postać polskiej wspinaczki lat 60 tych i 70 tych XX w. Wiele wspaniałych wspinaczek w Tatrach (min pierwsze przejście Filara Kazalnicy wraz z E. Chrobakiem, A. Heinrichem i K. Zdzitowieckim czy nowa droga na wsch. ścianie Mięgusza) i innych górach. Również autor fajnego przewodnika po tatrzańskich szczytach, który posiadam.
Jutro Janusz Kurczab wraz z Krzysztofem Wielickim będą gośćmi na spotkaniu w
bielskiej Grawitacja Caffee (Wzgórze 3) o godz 20 .
Niestety nie dam rady tam być :(
Z tatrzańskich wspomnień dzisiaj wspinaczka na Mięguszowieckim Szczycie Wielkim 2438 m. na drodze autorstwa właśnie Janusza Kurczaba, trudności VI-
(Daniel i Michał 2003 r.)

Przewodnik taternicki 
Mięgusz (Master Topo G. Głazek) droga Kurczaba

Wspin w kominie na drodze Kurczaba VI-

Michał na trawersie 
Michał i ja na szczycie Wielkiego Mięgusza © daniel3ttt
Kategoria Rower




