Cieszyn + wspin Wielki Kościół - Wortgottes
-
DST
11.48km
-
Czas
00:28
-
VAVG
24.60km/h
-
VMAX
55.80km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto i praca rowerowo.
Niedziela 27.10 wracamy na Wielki Kościół.
Cel - zrobić nową drogę
Kto się wspina ten wie że zrobić nową drogę w Tatrach wcale nie jest łatwo. Wszystkie ściany zdobyte, drogi biegnące ewidentnymi formacjami skalnymi (filarami, żlebami, zacięciami) poprowadzone. Jeśli pojawia się jakaś nowa droga to najczęściej albo w rejonach rzadko chodzonych albo tam gdzie jest już mega trudno.
Ja wspinałem się prawie zawsze na drogach klasycznych, wytyczonych przez innych wspinaczy. Jest jednak prawdą że było kilka pomysłów na własną linię na różnych ścianach i nawet kilka takich linii udało się przejść.
Już w 2002 r. czyli w drugim sezonie wspinaczkowym wyszliśmy z Michałem G. w zimie na Młynicke Solisko nową drogą z Doliny Młynickiej. Obraliśmy łatwy wariant pomiędzy "Środkowym żebrem" i "Żebrem Puskasa". http://daniel3ttt.bikestats.pl/1171860,Po-okolicy-... Choć było to na początku maja to warunki były całkowicie zimowe. Potem tego samego roku jesienią wyszliśmy na Osterwę lewym filarem zach. ściany, czyli tym który wznosi się nad pierwszym zakosem szlaku (szlak na Osterwę). Może ktoś tam już wcześniej szedł, nie wiem. W WHP dopiero bardziej na prawo leci droga nr 1569 http://daniel3ttt.bikestats.pl/1171860,Po-okolicy-...
Podczas pierwszej wizyty na Kazalnicy w 2003 r. chcieliśmy z Michałem od razu zrobić nową drogę. Miała ona biec pomiędzy drogami Ła-Pa i Schodami do nieba i przechodzić przez okap Hokej. Niestety koledze nie udało się pokonać okapu (wyrwał blok) i zrobiliśmy tylko drogę Łapiński-Paszucha VI- . Kilka lat później ktoś inny (M.T) zrobił tam drogę, którą nazwał "Nutzha" http://daniel3ttt.bikestats.pl/1143653,Cieszyn-ws...
Tego samego roku a właściwie kilka dni później na ścianie Mięgusza robiliśmy drogę Kurczaba VI- . Tam z kolei od "Turnicy" poszliśmy swoim wariantem a wyżej już właściwą drogą. Zespół który kilka lat później tamtędy przechodził ochrzcił "nową" drogę nazwą "Bez jedynek ani róż". Dolna część ich drogi pokrywała się z naszym wariantem. http://daniel3ttt.bikestats.pl/1146058,Cieszyn-ws...
Sezon 2003 r. był dosyć intensywny. Po zrobieniu drogi Galfiego na Wielkim Szczycie Wideł puściliśmy się też na Zachodni Szczyt Wideł i tam poszliśmy wypatrzoną linią w lewej części tak żeby pokonać olbrzymią płytę szczytową która przypomina dach. Przyznam że było efektownie i wydostaliśmy się z przewieszki rysą która przecina ten dach. http://daniel3ttt.bikestats.pl/1228961,Bielsko-ws...
Ostatnia prawie nowość nie doszła do skutku za sprawą zbliżającej się burzy. Wspinałem się wówczas sam na Kołowym Mnichu. 2/3 ściany przeszedłem lewym kantem, tam gdzie nie było wcześniej żadnej drogi. W górnej części pogoniły mnie jednak grzmoty i poszedłem już łatwiejszym wariantem a potem zmywałem się jak najprędzej w dół. http://daniel3ttt.bikestats.pl/1226270,Orlowa-wsp...
Pomysł na wytyczenie nowej drogi odżył ponownie jakiś czas temu przy oglądaniu
topo ściany Wielkiego Kościoła. Pojechałem więc z takim zamiarem z kolegą dwa tygodnie temu. Planowałem przejść jakąś istniejącą drogę a później spróbować w wypatrzonym miejscu. Pod ścianę dostaliśmy się dosyć późno (koło 11) i zrobiliśmy drogę Galfiego V http://daniel3ttt.bikestats.pl/1798179,Cieszyn-ws...
To nam na razie wystarczyło, gdyż wiedziałem że samo zejście spod ściany będzie długie i zajmujące.
Na ścianie pd.-zach. + graniach Wielkiego Kościoła wytyczono do tej pory 15 dróg wspinaczkowych. Mnie ciągnęła prawa część ściany, w linii spadku niższego wierzchołka, gdzie nie było jednak żadnej drogi.
Linia rokowała możliwość przejścia, gdyż z dołu widoczne były zacięcia i duża półka. Charakterystyczne zacięcie w 2/3 wysokości ściany określiłem
jako "ciekawe zacięcie" a ciemny kominek w kopule szczytowej jako "pewna niewiadoma".
Tym razem również pojechałem na Wielki Kościół z Maćkiem, który napalił się na nową drogę pewnie nie mniej niż ja.
Pod wysoko położoną ścianę dostaliśmy się innym, trudniejszym wariantem.
Wielki Kościół
Pod ścianą
Pogoda jak talala. Pod ścianą wrzucamy po batoniku i energetyku. Oglądamy ścianę z oddalenia i rozpoczynamy naszą krucjatę.
Start z wielkiego bloku pod ścianą chwilę po 11 godz., kiedy było już dosyć ciepło..
Początek wspinania
Asekuracja własna
W górę z lekkim odchyleniem w prawo do zacięcia biegnącego pionowo pod
górę. Zacięciem tym (V-), wyżej (V+) do miejsca skąd w lewo zaczyna się
wąska półka z kępami traw. Półka jest wąska i trawers jest taki że chwyta się tam rękami a nogi idą po występach na płycie poniżej. Po 5 m. minąłem podcięty kominek i za tym miejscem założyłem stanowisko.
Pierwsze stanowisko
Widok z pierwszego stanowiska
Zapewne można by cofnąć się i pójść w górę wspomnianym kominkiem, ale ja w
górę poszedłem od stanowiska i lekko przetrawersowałem do niego (V).
Kominek przechodzi wyżej w ok 10 metrowe charakterystyczne pionowe zacięcie.
Kostka w szczelinę i do góry
A wyżej coraz ciekawiej
Kluczowe zacięcie
Jak się potwierdziły nasze przypuszczenia było to kluczowe miejsca na
drodze. Nie było tam żadnych śladów przechodzenia. Rysa szeroka jest na średnie friendy (2,
3), płyta po lewej lekko omszała z niewielkimi stopniami na dole. zgodnie daliśmy mu VI.
Po
przejściu rysy i pochylonej płyty nad nią założyłem stanowisko po lewej
stronie.
Zacięcie oczami drugiego wspinacza
Maciek podchodzi
Ze stanu można by już łatwym zacięciem biegnącym skośnie w lewo dojść do
grani, ale połączyłoby się z drogą Groń-Kijowski. Poszedłem tak jak
zaplanowałem 4 m w prawo do dużego bloku (zdjęcie poniżej) u wylotu kominka. Kominek
również nie miał żadnych śladów przechodzenia. Pokonałem go zapieraniem i
podciąganiem bo stopni tam nie było. Kilka chwytów się ruszało. Po
wyjściu z kominka lewą narzucającą się rysą na szczyt.
W górnej części
Wyjściowy kominek
Ostatnie metry
Na szczycie © daniel3ttt
Uczestnicy
Ja na szczycie
Maciek na szczycie
Z flagą
Ze szczytu zjechaliśmy w linii spadku drogi Galfiego. Wracaliśmy przez galerie, żleb Dziadowskiej Przełęczy i kosówki.
Droga zajęła nam 3 godz z kilkoma minutami. Całość pokonana OS, czyli klasycznie i bez znajomości.
3 wyciągi mają mniej więcej po ok 50, 30 i 20 m. Zostawiliśmy hak na 1 stanowisku i hak z pętlą na drugim stanowisku.
Na
drodze są miejsca omszałe, proszące się o oczyszczenie ale ogólnie skała
jest dobra.
Nazwa Wortgottes, po niemiecku Słowo Boże nawiązuje do nazwy szczytu, ale ma nieco inny rodowód. Odwiedziłem kiedyś na rowerze stare kopalnie rud żelaza w Małej Morawce
w Czechach pod Pradziadem. Główna sztolnia odwadniająca te kopalnia
miała właśnie nazwę Wortgottes. Tak jakoś mi się spodobała i została dla
nowej drogi w Tatrach.
Topo Wielkiego Kościoła
Nasza droga
Wortgottes względem dróg sąsiednich © daniel3ttt
Siatka dróg na ścianie (nasza droga nr 16)
PS
Drogę załoiliśmy bez wcześniejszego oglądania i patentowania. Po prostu przyszliśmy i wyszliśmy. I nie zaprezentowaliśmy żadnego loga sponsorów bo ich nie było.
Z następną też tak zrobimy.
Lansiarze nam tego nie wybaczą...
Kategoria Rower