Maj, 2014
| Dystans całkowity: | 1298.74 km (w terenie 111.50 km; 8.59%) |
| Czas w ruchu: | 55:17 |
| Średnia prędkość: | 23.49 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 77.50 km/h |
| Suma podjazdów: | 11740 m |
| Liczba aktywności: | 26 |
| Średnio na aktywność: | 49.95 km i 2h 07m |
| Więcej statystyk | |
Godula, free solo (+ wspin. arch. 6)
-
DST
50.56km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
22.14km/h
-
VMAX
66.00km/h
-
Podjazdy
480m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Improwizacja bez planu. Początkowo myślałem jechać na Kozubową, ale wiało od południa i skręciłem na Ropice.
Uwaga treści i zdjęcia prezentowane tutaj są tylko pewną formą spędzania czasu. Nikogo nie zachęcam ani nie namawiam to robienia czegoś podobnego :) Żeby nie było że nie pisałem.

Ropice pola golfowe 
Beskidy z Gnojnika 
Komorni Lhotka 
Skałki pod Godulą. To tutaj pierwszy raz się wspinałem i tutaj Grzecho uczył mnie podstaw posługiwania się liną w 2001 r. 
Skałoplan 
Typ skały piaskowiec (godulski) 
Wybór pada na Zarez (zacięcie) IV (na planie nr 22). Liny ani szpeju nie brałem. Wspin free solo 
Zacięcie ok 20 m
Kask jest he he 
Oczywiście butków niemiałem, więc na boso
I przy wyjściu 
Druga droga - Turisticka III (nr 19) 
I w górnej części 
Ranek, więc słońce jeszcze nie wszędzie dotarło 
Widoczek z góry 
Skalny mur
Dalej pojechałem sobie asfaltem na Godulę

Hotel na Goduli 
Znam hasło, więc jak zawołam to przybiegają 
Przyszła koza do woza... znaczy się do roweru :) 
I jest fotka z kozą 
A tu młoda kózka 
I reszta przyjaciół 
Hej na na 
Widok z Goduli 
Jaworowy
Z Goduli zjechałem częściowo "szlakiem skarbów Goduli" i częściowo szutrówką do Śmiłowic

Kamieniołom na stokach Gutskiego Wierchu 
Bociek w Ropicy
Potem jeszcze wieczorem do pracy
W lipcu 2001 r. wybrałem się sam na Ganek. Ganek słynie z tego że posiada swoistą galerię, która urywa się 300 m. pionową ścianą. Nie miałem na tyle jeszcze umiejętności i odwagi żeby mierzyć się z tą ścianą ale postanowiłem chociaż z innej strony dotrzeć na galerią.
Pod ścianę do Doliny Kaczej dotarłem dość późno bo ok 15 godz i liczyłem się z biwakiem w ścianie. Myślałem że może uda mi się dotrzeć na wieczór na galerię i tam przenocuję. Jednak droga którą wybrałem była dość wymagająca, wspinałem się tzw Kominem Kupczyka o trudnościach V. Było kilka starych haków i kołki drewniane, jakie używali wspinacze chyba dobre 50 lat temu :) Asekurowałem się z połączonych kilku pętli oraz heksów i friendów, po czym zjeżdżałem na statyku 30 m. i zbierałem sprzęt. Wspinałem się klasycznie bez chwytania się sztucznych ułatwień. Biwakowałem na półce skalnej w śpiworze ponad obrywem Rynny Szczepańskich a rankiem wyszedłem na Galerię. Widok stamtąd jest niesamowity. Wpisałem się również do książki taternickiej, która była w puszcze na skraju galerii. Na galerią nie prowadzi żadna łatwa droga, toteż aby dostać się na Rumanową Przełęcz musiałem przejść dwójkowym terenem z jednym zjazdem ok 15 m. Z Rumanowej Przełęczy obszedłem trawersem po drugiej stronie masyw Ganku i z Gankowej Przełęczy wyszedłem granią na szczyt Ganku 2465 m. Zejście do Doliny Rumanowej i do Doliny Złomisk było już łatwe (I). Schemat i kilka fotek

Rumanowy i Ganek od Doliny Kaczej (zaznaczyłem jak szedłem) przewyższenie ok 750 m.
źródło: tatry.nfo.sk
Wspin na Ganku 
Drugiego dnia w łatwiejszym terenie 
Na skraju Galerii 
Książka wpisów (w tle Rysy) 
Fotka z Rumanowej Przełęczy w kierunku szczytu Ganku 
Dolina Złomisk (Ganek w środku) 
A tak wygląda Galeria Ganku, tatry.nfo.sk
Kategoria Rower
Ostry
-
DST
59.69km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:39
-
VAVG
22.52km/h
-
VMAX
67.50km/h
-
Podjazdy
760m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się dzisiaj na Ostry. Tym razem ten większy koło Jaworowego. Celem był zjazd żółtym szlakiem (jego starą wersją), który nie mniej jest atrakcyjny jak zielony z Jaworowego. Zjazd bajerancki, kamieni, korzonki i również sporo zakrętów "agrafki".
Trzyniec, budowa nowej hali lodowiska Werk Arena (w Trzyńcu jest I liga hokeja) 
Stara Werk Arena 
Stadion, w tle Ostry i Jaworowy 
Podjazd na Koziniec 
Na podjeździe 
Koziniec 
Widoczek na dolinę Olzy i Czantorię 
W oddali Mała Fatra 
Schronisko na Ostrym 954 m 
Rowerowy akcent na schronisku 
Początek zjazdu na żółtym 
Żółty szlak 
Zjazd 
Fotka na zjeździe 
I bociek, który ostatnio robił za zająca
Wieczorem jeszcze do pracy
Kategoria Rower
Vaclavovice - "Zemsta Wacława" (+ wspin. arch. 5)
-
DST
108.41km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:46
-
VAVG
28.78km/h
-
VMAX
65.50km/h
-
Podjazdy
600m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jam nie Wacław i żaden Wacek na mnie się nie mścił :) Właściwie to znam osobiście chyba tylko dwóch Wacków, jeden ma sklep rowerowy (pozdro) a drugi to Czech. Pamiętam jeszcze z zawodów MTB Wacka Godyckiego jak jeździł w KS Wisła Univega.
Jeśli ktoś zaglądał ostatnio na moje wpisy to może domyśli się że tytułowa "Zemsta Wacława" ma coś wspólnego ze wspinaniem.
Pozostałe Wacki trafiły się dzisiaj planowo. A tak na marginesie, nie patrząc od razu dalej to komu ta nazwa coś mówi?
Nocną zmianę skończyłem dzisiaj dość wcześnie i już po 4 godz byłem w łóżku. Rankiem zajrzałem na BS i zdecydowałem że górki dzisiaj odpuszczam bo pewnie mokro i dużo błota. Wyjechałem o 8:30 lajtowo na północ. Nie jechałem czeską stroną, bo nie wiem czy skończył się już remont na Karwińskiej lecz polską stroną przez Kaczyce i Zebrzydowice. Jakie te nasze drogi są daremne...

Marklowice Górne AVS 34,13 
Wjazd do Czech i drogi od razu lepsze 
Św Wacław.
I taka ciekawostka. Wacław patron Czech był księciem z rodu Przemyślidów. Przyczynił się do ugruntowania chrześcijaństwa w Czechach ale jego rządy, zmierzające do coraz większej zależności od Cesarstwa Niemieckiego nie podobały się możnym i bratu. Ten uknuł spisek i na zjeździe najpierw ranił brata a potem jego ludzie zabili Wacława. Wkrótce Wacława ogłoszono Świętym.
Z kolei patron Polski św Stanisław jak podaje Gall Anonim został zabity za zdradę (najprawdopodobniej dążył do obalenia króla Bolesław Śmiałego i uzależnienia Polski od Cesarstwa).

Na rondzie w Bohuminie 
Bohumin 
Kościół w Bohuminie 
Widoczek z drogi do Rychwałdu 
Ciekawa droga dwupasmowa w Szonowie z drzewami pośrodku 
Vaclavovice (może tu mieszka Wacek mściciel?) 
Kościół w Vaclavovicach 
Takie tam pagórki 
Jezioro w Żermanicach 
Dneska podporuje Margot a Tatranka. Widok z Grodziszcza.
A co z zemstą?
W 2002 r. wraz z Michałem pojechaliśmy na kilka dni w Tatry. Plan zakładał odwiedzenie i wspinaczkę na ciekawych ścianach w polskich Tatrach. W efekcie ganialiśmy z plecakami od jednej doliny do drugiej a spaliśmy po kolebach. Trzeciego dnia podeszliśmy pod Mnicha. Wow! kto by nie marzył aby stanąć na wierzchołku tego słynnego szczytu. Najprostsza droga prowadząca na szczyt, tzw "Droga przez płytę" ma trudności II UIAA. Ale są też takie extremy jak "Wariant R" IX+ czy "Saduś" IX- . Oczywiście my szukaliśmy czegoś ciekawszego jak drogi kursowe ale też racjonalnie czegoś "dla ludzi". W grę wchodziła zatem droga Klasyczna V, Orłowski V+ lub Kant Klasyczny VI-.
Na Mnichu jak to na Mnichu, sporo wspinaczy i czasem trzeba albo poczekać albo obrać inną drogę. Ponadto nasz skałoplan nie uwzględniał nowości. Podeszliśmy pod ścianę i zobaczyliśmy lśniące w słońcu spity. Co to za droga? Nie wiem. Idziemy? Idziemy.
I tak siekliśmy sobie całkiem fajną drogę a jej nazwa to właśnie "Zemsta Wacława" VI+

"Zemsta Wacława" © daniel3ttt 
Super skała © daniel3ttt 
Michał na drugim wyciągu © daniel3ttt 
Z Michałem na szczycie Mnicha © daniel3ttt 
Mnich, Zemsta Wacława nr 9 © daniel3ttt
Wieczorem jeszcze do pracy.
I trasa
Kategoria Rower
Cieszyn (+ wspin. arch. 4)
-
DST
10.46km
-
Czas
00:25
-
VAVG
25.10km/h
-
VMAX
45.50km/h
-
Podjazdy
40m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cieszyn i wieczorem do pracy.
Janusz Kurczab to czołowa postać polskiej wspinaczki lat 60 tych i 70 tych XX w. Wiele wspaniałych wspinaczek w Tatrach (min pierwsze przejście Filara Kazalnicy wraz z E. Chrobakiem, A. Heinrichem i K. Zdzitowieckim czy nowa droga na wsch. ścianie Mięgusza) i innych górach. Również autor fajnego przewodnika po tatrzańskich szczytach, który posiadam.
Jutro Janusz Kurczab wraz z Krzysztofem Wielickim będą gośćmi na spotkaniu w
bielskiej Grawitacja Caffee (Wzgórze 3) o godz 20 .
Niestety nie dam rady tam być :(
Z tatrzańskich wspomnień dzisiaj wspinaczka na Mięguszowieckim Szczycie Wielkim 2438 m. na drodze autorstwa właśnie Janusza Kurczaba, trudności VI-
(Daniel i Michał 2003 r.)

Przewodnik taternicki 
Mięgusz (Master Topo G. Głazek) droga Kurczaba

Wspin w kominie na drodze Kurczaba VI-

Michał na trawersie 
Michał i ja na szczycie Wielkiego Mięgusza © daniel3ttt
Kategoria Rower
Cieszyn i Czeski Cieszyn (+ wspin. arch.3)
-
DST
8.90km
-
Czas
00:24
-
VAVG
22.25km/h
-
VMAX
44.50km/h
-
Podjazdy
40m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Praca i po pracy na miasto.
Zobaczyłem znowu jak tam Olza a potem zrobiłem pewien zakup w Czeskim Cieszynie u "Wietnamskich".

Olza w Cieszynie nieco opadła 
Olza w Cieszynie
Kontynuując wspomnienia tatrzańskie dzisiaj Batyżowiecki Szczyt 2458 m. i jedna z najsłynniejszych dróg wspinaczkowych w Tatrach.
Chodzi mianowicie o drogę Kutty na pd. ścianie tego szczytu. Droga słynna nie tyle z trudności bo te oscylują max koło stopnia V UIAA ale ze względu na urodę i litą skałę. Od pd. szczyt wygląda jakby opancerzony był potężnymi płytami. Wysokość ściany ok 300 m.
Droga posiada stałe punkty stanowiskowe (borhaki) a zakładanie własnej asekuracji między stanowiskami jest bezproblemowe.
Drogę Kutty robiłem dwa razy. Z Michałem G. w 2002 r. oraz z Markiem W. i Petrem R. w 2005 r.

Ja pod Batyżakiem w 2002 r 
Droga Kutty, drugi wyciąg 
Środkowa część drogi

Na szczycie Batyżowieckiego Szczytu (w tle Gerlach)
Tego dnia poszliśmy dalej granią na Zadni Gerlach i zeszliśmy do Doliny Wielickiej.
I druga wizyta na tej drodze:

Przy kolebie w Dolinie Batyżowieckiej 
Ja na drodze Kutty 
Maro na szczycie
Na Batyżaku robiłem jeszcze inną drogę (Filar Cihuli) ale o tym kiedyś indziej.
Kategoria Rower
Cieszyn i Czeski Cieszyn (+ wspin. arch.2)
-
DST
11.36km
-
Teren
0.50km
-
Czas
00:30
-
VAVG
22.72km/h
-
VMAX
44.50km/h
-
Podjazdy
80m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wróciłem z pracy trochę wcześniej bo ok 20 tej. Akurat nieco wcześniej przestało padać i pojechałem sobie na krótką rundkę po mieście i po Czeskim Cieszynie.
Czeski Cieszyn most na Olzie 
Podwyższony poziom wody w Olzie
Dzisiaj też wyszperałem kilka fotek z Tatr.
Tym razem Zamarła Turnia - "Droga Klasyczna" V
(Z Michałem G. 2002 r.)

Zamarła Turnia 
Ja na drodze Klasycznej V (Dolny trawers) 
Michał na "Górnym trawersie"
"Droga Klasyczna" - Kominek wyjściowy

Zjazd ze szczytu na drugą stronę do szlaku
Drogę Klasyczną na Zamarłej przechodziłem potem jeszcze 2 razy w 2004 r. Raz z Markiem Waszutem a drugi raz z Pawłem Paterem.
Kategoria Rower
Cieszyn (+ wspin. arch.1)
-
DST
12.76km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:30
-
VAVG
25.52km/h
-
VMAX
55.00km/h
-
Podjazdy
50m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed pracą po mieście. Po pracy nad Olzą.
Jak nie będzie żadnej ciekawej jazdy, bądź tylko po mieście to czasem wrzucę jakieś fotki ze wspinania w Tatrach.
Wspinanie na "Zerwie" - Kazalnica 2003 r. (Daniel Pipień & Michał Glajcar)
Droga poprowadzona w 1942 r. przez ówczesnych czołowych polskich wspinaczy Cz. Łapińskiego i K. Paszuchę. Kluczowe miejsce na drodze tzw "ściankę problemową" pokonali oni wtedy z użyciem sztucznych ułatwień. Dopiero w połowie lat pięćdziesiątych zaczęto przechodzić drogę czysto klasycznie.
Kazalnica - droga Łapińskiego i Paszuchy VI- (wyciąg pod okapem Hokej) © daniel3ttt 
Kazalnica Mięguszowiecka (okap Hokej widoczny w środku ściany, ściana ma ponad 500 m) 
Kazalnica z innej strony (widoczny "Filar" z Wielkim Okapem) 
Kazalnica (pod Wielkim Okapem) © daniel3ttt
Kategoria Rower
Kończyce
-
DST
40.22km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:53
-
VAVG
21.36km/h
-
VMAX
46.50km/h
-
Podjazdy
230m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przyszła niedziela i znowu pogoda się popsuła. Jak wyjeżdżałem to lekko kropiło. Miałem nadzieję że niewiele się zmieni a tu coraz więcej zaczęło padać. Wziąłem na szczęście kurteczkę przeciwdeszczową i długie rękawiczki oraz założyłem błotniki. Spodenki krótkie ale nie było aż tak źle. Jazda przeważnie bocznymi drogami i przez las. Już w Gumnach telefon poinformował mnie o rozładowanej baterii i zdjęć więcej nie chciał zrobić. Wróciłem w deszczu a rower znowu do szorowania.
Gułdowy
Kategoria Rower
Jaworowy 1032 m.
-
DST
60.30km
-
Teren
14.00km
-
Czas
02:55
-
VAVG
20.67km/h
-
VMAX
62.00km/h
-
Podjazdy
770m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po południu, po pracy na Jaworowy. Pracę skończyłem o 17:30 i od razu udałem się w stronę gór. Pod zamkiem cieszyńskim mijałem dwóch bikerów, w tym jednego w stroju BS. Niestety nie kojarzę kto to był. Bocznymi drogami dojechałem do Rzeki i w gospódce przy ostatnim przystanku kupiłem Kofolę oraz batonika. Wyjazd szutrówkami na siodło pod Ropicą, gdzie byłem niedawno. Jadąc tak sobie pod górę widziałem kilka naprawdę dużych zajęcy.
Widok na Jaworowy 
Z Cieszyna ok pół godziny jazdy i jestem pod górami
Miejscowość Rzeka i góra Ropica
Kofola i w drogę
Szutry
Widoczek na Jaworowy 
Z siodła pod Ropicą pojechałem grzbietem przez Szyndzielnię i Jaworowy na Mały Jaworowy. Przed szczytem Jaworowego drogę przebiegł mi kolejny zając
Jaworowy 1032 m.
Widok z Małego Jaworowego na Jaworowy
Mały Jaworowy, schronisko i wieża telewizyjna
Widok na północ
W oddali było widać nawet Tatry
Dzisiaj wybrałem sobie zjazd ciekawym zielonym szlakiem do Oldrzychowic, w oddali Skrzyczne
Początek to zjazd trasą narciarską do górnej stacji wyciągu krzesełkowego (zdjęcie wypłaszcza)
Potem wjeżdżamy do lasu i mamy niezbyt trudny i przyjemny odcinek w dół z kilkoma zakrętami. Jest też trochę kamieni i korzonków.

Przecinamy następnie szutrówkę i zaczyna się o wiele trudniejszy technicznie odcinek z tzw agrafkami. Jest fajowo, czasem stromo, wąskie zakręty i korzenie. Ja w kilku tych zakosach musiałem odepchnąć się nogą bo bym się nie wyrobił.




Przecinamy asfaltówkę z Oldrzychowic i dalej mamy nie mniej ciekawy dolny odcinek. Na zdjęcia szkoda było mi czasu a i w lesie było już dość ciemno. Im niżej zjeżdżałem to coraz wyraźniej słyszałem dochodzącą z doliny muzykę i śpiew. Dość szybko rozpoznałem że to chrześcijańska pieśń i w dodatku po polsku:
"Mój Pan drogę zna przez największy gąszcz
Ja zaś tylko za Nim kroczę..."
Na szczęście dalszą drogę też znałem :) Dolny odcinek bardzo mi się podoba. Na początku singielek, potem przejazd przez spore kamienie a dalej kilka zakrętów i stromo w dół, takich właściwie kilka ścianek.
A z dołu leciało:
"Pan mnie strzeże, Pan mnie strzeże,
Czuwa nade mną Bóg, On jest moim cieniem..."
Można było więc grzać bez obaw :) i dość szybko bo kamieni już niewiele.
Nad potokiem znowu zajic :)
A tu zbór Ewangelicki w Oldrzychowicach. Chyba było spotkanie młodzieżowe.
W Neborach podjechałem do sklepiku po batonika i po drugiej stronie drogi ujrzałem... No nie... Zając w bocianim gnieździe :)))
He he he :))) Jak tam wlazł?
Dojechałem do Cieszyna i znowu słyszę jakąś muzykę. Tym razem jakieś disco. Myślałem że to z jakiegoś samochodu ale wkrótce dogoniłem kolesi na tandemie. Patataj, diody się świecą, muza leci, patataj patataj :)))
Kategoria Rower
Dębowiec i Goleszów
-
DST
61.33km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:40
-
VAVG
23.00km/h
-
VMAX
59.50km/h
-
Podjazdy
420m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed pracą trochę po okolicy. Pracę skończyłem po 19 tej i przejechałem się znowu po okolicy.
Wskoczyło 5000 km
Kilka fotek:

Hażlach kościół 
Dębowiec, dalej budują przystanek i solankę
I po pracy

Bocian na polu w Puńcowie 
Kościół Ewangelicki w Puńcowie 
Las Grabicz 
Tunel do jeziorka Ton 
Skocznie w Goleszowie (dzisiaj nie zjeżdżałem, za duża publika) 
Widoczek na czeskie Beskidy 
Góra Chełm i Czantoria (lubię tędy jeździć)




