daniel3ttt prowadzi tutaj blog rowerowy

Jaworowy 1032 m.

  • DST 60.30km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 770m
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 maja 2014 | dodano: 10.05.2014

Po południu, po pracy na Jaworowy. Pracę skończyłem o 17:30 i od razu udałem się w stronę gór. Pod zamkiem cieszyńskim mijałem dwóch bikerów, w tym jednego w stroju BS. Niestety nie kojarzę kto to był. Bocznymi drogami dojechałem do Rzeki i w gospódce przy ostatnim przystanku kupiłem Kofolę oraz batonika. Wyjazd szutrówkami na siodło pod Ropicą, gdzie byłem niedawno. Jadąc tak sobie pod górę widziałem kilka naprawdę dużych zajęcy.


Widok na Jaworowy

Z Cieszyna ok pół godziny jazdy i jestem pod górami

Miejscowość Rzeka i góra Ropica

Kofola i w drogę

Szutry

Widoczek na Jaworowy

Z siodła pod Ropicą pojechałem grzbietem przez Szyndzielnię i Jaworowy na Mały Jaworowy. Przed szczytem Jaworowego drogę przebiegł mi kolejny zając
Jaworowy 1032 m.

Widok z Małego Jaworowego na Jaworowy

Mały Jaworowy, schronisko i wieża telewizyjna

Widok na północ

W oddali było widać nawet Tatry

Dzisiaj wybrałem sobie zjazd ciekawym zielonym szlakiem do Oldrzychowic, w oddali Skrzyczne

Początek to zjazd trasą narciarską do górnej stacji wyciągu krzesełkowego (zdjęcie wypłaszcza)

Potem wjeżdżamy do lasu i mamy niezbyt trudny i przyjemny odcinek w dół z kilkoma zakrętami. Jest też trochę kamieni i korzonków.


Przecinamy następnie szutrówkę i zaczyna się o wiele trudniejszy technicznie odcinek z tzw agrafkami. Jest fajowo, czasem stromo, wąskie zakręty i korzenie. Ja w kilku tych zakosach musiałem odepchnąć się nogą bo bym się nie wyrobił.





Przecinamy asfaltówkę z Oldrzychowic i dalej mamy nie mniej ciekawy dolny odcinek. Na zdjęcia szkoda było mi czasu a i w lesie było już dość ciemno. Im niżej zjeżdżałem to coraz wyraźniej słyszałem dochodzącą z doliny muzykę i śpiew. Dość szybko rozpoznałem że to chrześcijańska pieśń i w dodatku po polsku:
"Mój Pan drogę zna przez największy gąszcz
Ja zaś tylko za Nim kroczę..."
Na szczęście dalszą drogę też znałem :) Dolny odcinek bardzo mi się podoba. Na początku singielek, potem przejazd przez spore kamienie a dalej kilka zakrętów i stromo w dół, takich właściwie kilka ścianek.
A z dołu leciało:
"Pan mnie strzeże, Pan mnie strzeże,  Czuwa nade mną Bóg, On jest moim cieniem..."
Można było więc grzać bez obaw :) i dość szybko bo kamieni już niewiele.
Nad potokiem znowu zajic :)
A tu zbór Ewangelicki w Oldrzychowicach. Chyba było spotkanie młodzieżowe.

W Neborach podjechałem do sklepiku po batonika i po drugiej stronie drogi ujrzałem... No nie... Zając w bocianim gnieździe :)))

He he he :))) Jak tam wlazł?
Dojechałem do Cieszyna i znowu słyszę jakąś muzykę. Tym razem jakieś disco. Myślałem że to z jakiegoś samochodu ale wkrótce dogoniłem kolesi na tandemie. Patataj, diody się świecą, muza leci, patataj patataj :)))

Route 2,596,281 - powered by www.bikemap.net


Kategoria Rower


komentarze
Greger
| 20:05 niedziela, 11 maja 2014 | linkuj Fajnie tak móc wyskoczyć po pracy w górski rejon, ja muszę czekać z tym na weekendy :). To samo z Kofolą :P Pozdrawiam!
daniel3ttt
| 18:36 niedziela, 11 maja 2014 | linkuj Ostatnie zdjęcie nie wyszło bo w ruchu i w trybie nocnym z opóźnieniem. Robi wrażenie jakby goście ruszali głowami :) Co do przedostatniego zdjęcia to tak na serio w gnieździe jest bocian. Czyścił piórka i tak zgiął głowę że wygląda jak zając :) Zrobiłem też takie na którym widać że to bocian ale dałem drugie.
gustav
| 15:11 niedziela, 11 maja 2014 | linkuj Dwa ostatnie zdjęcia... Leżę :D
Do Cieszyna znów bym wpadł niedługo jak coś :)
Nefre
| 10:21 niedziela, 11 maja 2014 | linkuj Jak zwykle piękna wycieczka. Szkoda , że mamy tak daleko do gór
marusia
| 23:57 sobota, 10 maja 2014 | linkuj Zając w bocianim gnieździe -zagadka godna Archiwum X :]
Marek87
| 22:20 sobota, 10 maja 2014 | linkuj Wydaje mi się, że jechaliśmy trochę później :). Około 19. Zielony po agrafkach z Javorovego jakoś nigdy mi nie po drodze, ale muszę się przejechać. W tym roku leci tamtędy etap MTB Trophy. Zniszczyłeś mnie tym tekstem o pieśni i o grzaniu w dół. Zając w gnieździe mnie dobił (?!?!?!) a przy ostatnim zdjęciu umarłem ze śmiechu. Haha!! :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!