Cieszyn (+ wspin. arch. 38)
-
DST
20.45km
-
Czas
00:52
-
VAVG
23.60km/h
-
VMAX
50.50km/h
-
Podjazdy
60m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przed pracą po mieście. Po pracy na około do domu.
Rowerowo cieniutko. Z Tatr tym razem krótki opis jednej z moich pierwszych zimowych wyryp.
Mając za sobą 5! tatrzańskich wypadów i trochę doświadczania wybrałem się sam do MOka. Wcześniej byłem min latem na tygodniowej turystycznej włóczędze po Tatrach słowackich i na Gerlachu oraz zimą na Kozim Wierchu, Bystrym Siodle i Przednim Solisku.
Nad Morskim Okiem wcześniej w ogóle nie byłem.
Zwłaszcza wyjście w warunkach zimowej "dupówy" na Przednie Solisko podsyciło chęć robienia czegoś ambitniejszego.
Przewodników szczegółowych jeszcze wtedy nie posiadałem ale miałem dokładną mapę :) Plan zakładał wyjście z polskiej strony na Cubrynę i zejście na słowacką stronę. Wydawało by się spoko, ale logistycznie jest to dość skomplikowana wspinaczka, zwłaszcza w zimie i dla kogoś kto nie zna rejonu. Na Cubrynę najłatwiej iść przez Hińczową Przełęcz, jednak dojście na Hińczową w zimie czasem wieje grozą o czym sam się przekonałem.
Pojechałem w lutym 2000 r. kiedy śniegu w Tatrach było co nie miara. Popołudniowym autobusem z Bielska do Zakopca i ostatnim do Brzezin. W góry wyruszyłem o 21:30. Przeszedłem przez polanę Waksmundzką do drogi do MOka i nią do schroniska. Oczywiście schronisko bokiem i stokami Opalonego i Miedzianego pod Mnicha. Około 3 w nocy dotarłem w rejon Mnichowych spadów i tam rozłożyłem namiocik.
Rankiem warunki były lekko mówiąc niewyjściowe.
Spojrzenie na schronisko nad MOkiem © daniel3ttt
Mój namiocik © daniel3ttt
Wejście w Mnichowy Żleb © daniel3ttt
Mimo wszystko zdecydowałem się na wspinaczkę. Ze sprzętu miałem raki turystyczne, jeden czekan, linę 30 m, i kilka pętli.
Oczywiście teraz z takim zestawem to w ogóle bym się nie wypuszczał.
Wspinaczka w Mnichowym żlebie szła dosyć sprawnie. Gdzieś w 2/3 wysokości żlebu należy wytrawersować na Cubryńską Galerię do Hińczowego żlebu i nim na Hińczową Przełęcz. Rozglądałem się ale nie znalazłem tego przejścia. Było masę śniegu, nawisy i lawiniasto. Zdecydowałem więc kontynuować wspinaczkę Mnichowym żlebem dalej. W górnej części żleb się zwęża i przekształca w komin. Wyszedłem nim na Zadnią Cubryńską Galerię (taras pod pn. ścianą Cubryny).
Widok znad Mnichowego żlebu w dół © daniel3ttt
No i znalazłem się za "plecami" Mnicha
Mnich od tyłu © daniel3ttt
Z ZCG postanowiłem wyjść inaczej na Cubrynę. W oczy rzucił mi się ciemny komin wyprowadzający gdzieś na ramię Cubryny.
Niestety nie zrobiłem więcej zdjęć bo podczas wspinaczki trudno było gdziekolwiek zdjąć plecak i wyciągnąć aparat.
Znalazłem w sieci fotkę na której widać ten komin w letnich warunkach (pierwszy z lewej A)
Źódło: http://www.kw.olsztyn.pl/topo/2-uncategorised/78-c...
Cubryna © daniel3ttt
Potem doszukałem się że jest to Komin Roja o trudnościach IV
Schemat dróg na lewej ścianie Cubryny (W. Cywiński) © daniel3ttt
Wspinałem się bez asekuracji. Po wyjściu na siodełko za turnią zwaną Żelazko okazało się że w drugą stronę nie ma przejścia do Hińczowego Żlebu tylko jakiś inny stromy żleb i kolejne żebro. Nie zostawało nic innego jak wspinaczka granią. Wyszedłem tak na Ramię Cubryny (ok 2250 m). Widoczność prawie żadna, grań zalodzona i ogólnie wiało trupem.
Szedłem tak jak droga nr 6 do punktu który zaznaczyłem - żółte kółeczko
Źródło: http://taternik.net/
Cubryna topo © daniel3ttt
Przed wysokim uskokiem na grani zawróciłem i zszedłem tak samo na Zadnią Cubryńską Galerię. Tam warunki nieco się poprawiły i zorientowałem się że przecież mogę przejść przez Przełęcz pod Zadnim Mnichem do doliny Koprowej. Tak tez zrobiłem. Poszedłem na około, nadłożyłem sporo drogi i musiałem spędzić kolejną noc w namiocie w dolinie Koprowej. Kolo południa następnego dnia dotarłem do Strbskiego Plesa i wróciłem pociągiem do domu.
W Dolinie Koprowej © daniel3ttt
Masyw Krywania z Koprowej © daniel3ttt
Doświadczenia przydały się na kolejnych wyprawach
Kategoria Rower