Orłowa
-
DST
60.45km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:45
-
VAVG
21.98km/h
-
VMAX
64.00km/h
-
Podjazdy
810m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wypad w Beskidy.
Podjechałem sobie najpierw do muzeum w Ustroniu. W sumie nie miałem tego w planie ale wszedłem do muzeum a by dowiedzieć się skąd przytaszczyli jeden z kamieni Komory Cieszyńskiej, który tam stoi
Kamień TK przed muzeum w Ustroniu
TK w Ustroniu. Pierwotnie stał w Cisownicy na Wędołach, gdzie znajduje się jeszcze kilka innych kamieni.
No i porozmawiałem sobie z Panią kustoszką a potem i z Panem Prezesem.
Szczegółów nie będę tutaj zdradzał, może ktoś się domyśli bo kamienie TK nieraz pojawiają się na blogu.
Wraz z kimś ze znanej renomowanej uczelni podjąłem się opracowania tematu.
Herb Albrechta Kazimierza księcia Sasko-Cieszyńskiego, tego który rozpoczął powiększanie dóbr książęcych, zarządzanych bezpośrednio w imieniu księcia przez Komorę Cieszyńską
I takie tam jeszcze ciekawostki przed muzeum
Mielerz
Niewytop "Wilk"
Przez kładkę na Wiśle
Ustroń Jaszowiec
Mało wody w potoku
Godny podjazd
Jeden z dwóch kamieni TK w dolinie Jaszowca
Rzadkość, kamień TK z datą
Lokalizację każdego kamienia zapisałem
Na szczycie Orłowej 813 m.
Ze szczytu zjeżdżałem w stronę Zakrzoska, ale tylko ok 1 km. Potem skręciłem w leśną drogę, przy której stały kamienie graniczne
Cała seria kamieni TK
Dalszy ciąg
Poniektóre z nich
TK nr 5
TK nr 7
TK nr 1484
W sumie oznaczyłem 26 kamieni z czego 21 to nowe
Zjechałem do ustronia Dobki
Ustroń Dobka
Potem jeszcze do pracy
Kategoria Rower
Bukowiec, Istebna
-
DST
10.45km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
10.45km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzień z chłopakami na czesko-polskim pograniczu. Żona miała trochę pracy na komputerze, więc zabrałem chłopaków do bajkowej krainy.
W Bukowcu
Domek na kurzej stopce
Linowy labirynt
Eh kiedy dorosnę do tego krzesła?
Według wzrostu
Na ścieżce rowerowej
Ku granicy z Polską
Istebna, źródełko w dolinie Olzy
Jazdy było za mało więc trzeba się jeszcze wyszaleć
Kategoria Rower
Cieszyn i okolice
-
DST
52.50km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
25.40km/h
-
VMAX
55.50km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z rana przed pracą po okolicy, czeska i polska strona. Opisu, mapki i zdjęć nie będzie. W ogóle zastanawiam się czy nie skrócić swoich relacji na blogu. Znalazły się pewne osoby, które zaczęły komentować, gdzie, kiedy i ile jeżdżę. Co to właściwie kogoś obchodzi? Nie będę po prostu już pisał kiedy w danym dniu jeździłem, czy przed pracą, czy po pracy, czy kiedy indziej. Być może wpisy będę robił z kilkudniowym opóźnieniem lub będę je łączył jak inni. Nie wiem, jeszcze się zastanowię.
Jak ktoś sobie myśli że nie poszedłem kiedyś tam prędzej do pracy a jeździłem na rowerze to niech mu będzie wiadomym że przed pracą mam jeszcze chłopaków do odebrania ze szkoły i przedszkola. Jak dla kogoś jest dziwnym że można jeździć po nocnej zmianie to jego problem. Ja tam nie interesuję się tym że ktoś inny woli iść na piwo, oglądać mecz czy leżeć przed telewizorem.
Niech każdy patrzy się na siebie.
W drodze © daniel3ttt
Kategoria Rower
Pruchna
-
DST
50.92km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
23.50km/h
-
VMAX
59.00km/h
-
Podjazdy
280m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przejechałem się do Pruchnej do lasu Gawliniec. Kilka lat temu odszukałem tam jeden z kamiennych słupów wyznaczających dawną granicę prusko-austriacką oraz znalazłem dwa kamienie Komory cieszyńskiej TK. Wtedy po wjeździe w las skręciłem w lewo i potem dojechałem do Zebrzydowic. Domyślałem się że gdybym pojechał w prawo to też natknąłbym się na jakieś kamienie graniczne. No i były.
Przez Parchowiec
W Pruchnej Gawlińcu przy płocie ostatniego domu przed lasem znajduje się jeden kamień TK
Gawliniec
Kolejny jest już w lesie
Dawna granica Cesarstwa Austriackiego i Królestwa Prus
Słup pośredni z nr 24 (między słupami XXI i XXII)
Jeszcze jeden TK
Ten sam z drugiej strony
I następny
Dalszy odcinek granicy był mocno zarośnięty i przechodził przez jary potoków. Nie miałem starej dokładnej mapy a przyznam że Austriacy w XIX w. zrobili genialną mapę wojskową. Na jej podstawie bazowały potem po 1918 r. polskie i czeskie opracowania.
W lesie natknąłem się natomiast na całą masę lisich lub borsuczych nor.
Lisia nora
Kolejna nora
I jeszcze jedna
I dwie dalsze
No dobra już dość. Ale było ich tam kilkanaście. Nie, nie będę szukał żadnych nor.
Kilka grzybków też było
Powrót podobnie.
Potem jeszcze do pracy
Kategoria Rower
Leszna Górna
-
DST
30.46km
-
Czas
01:08
-
VAVG
26.88km/h
-
VMAX
54.50km/h
-
Podjazdy
210m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy prze Dzięgielów, Leszną i Trzyniec.
Leszna
Po bruku
Po pracy. Księżyc mocno swiecił
Kategoria Rower
Stecówka
-
DST
89.61km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:35
-
VAVG
25.01km/h
-
VMAX
60.50km/h
-
Podjazdy
720m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj trochę zimniej niż wczoraj, więc założyłem długie spodnie i kurteczkę.
Gródek
Trochę pokropiło
Jabłonków
Bukowiec, brzydkie kaczątko i rycerz Bajaja
Istebna Jasnowice tartak
Istebna Zagroń
Dolina Połomitego Wielkiego
Podjazd na Murzynke
W oddali Ochodzita
Podjazd na Stecówke
Kościół na Stecówce już odbudowany
Stecówka
Jezioro Czerniańskie
Powrót przez Wisłę i Ustroń.
Potem jeszcze do pracy.
We wrześniu przejechałem 1610 km. Gdyby przełożyć na rok 1610 to mamy zwycięską bitwę pod Kłuszynem i zajęcie Moskwy
Kategoria Rower
Milosova
-
DST
86.93km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:23
-
VAVG
25.69km/h
-
VMAX
71.00km/h
-
Podjazdy
740m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wypad na Słowację. Szańce, górki i takie tam.
W drodze do Jabłonkowa
W Mostach nowy asfalt na przełęcz
W lesie
"Choćby mnie wieszali na trzech szubienicach, nie powiem... nie powiem o moich piwnicach"
Szaniec Milosova
Rozbić sobie tutaj namiot :)
Minąłem kobietę w chuście, z dzieckiem na ręku. I od razu skojarzenia z uchodźcami.
Kociak
Kociaki
Megonky
Fajny zjazd się zaczyna
Nad jeziorkiem
Milosova
Ahoj Slovakia
Szańce Jabłonkowskie, brama węgierska
Owce pod Wielkim Szańcem
Potem jeszcze do pracy
Kategoria Rower
Kamienny
-
DST
67.48km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:58
-
VAVG
22.75km/h
-
VMAX
67.50km/h
-
Podjazdy
760m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem Wisła i Kamienny.
Przez Cisownicę
Rozjeździli przejazd przez potok
Czantoria
Wisła
Podjazd na Kamienny
Na podjeździe
Asfalt, płyty
Podjazd
Ostatni kilometr
Kamienny 790 m.
Widoczek w stronę Baraniej
Na szlaku
Widoczek na wschód
Wisła
Pod triangulem
Kamienie TK na Szymkowie
Zjazd do Dobki
Potem jeszcze do pracy
No i 12 tys już przejechane
Kategoria Rower
Shut up and ride with me
-
DST
105.41km
-
Teren
12.00km
-
Czas
05:14
-
VAVG
20.14km/h
-
VMAX
65.00km/h
-
Podjazdy
1440m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tytuł dzisiejszej przejażdżki nawiązuje do tytułu pewnej piosenki, która zasłyszana gdzieś w radiu siedziała mi ciągle w głowie.
Pewnie Karel za głowę się chwyci. No cóż ja też słucham raczej czegoś innego. Z tym że ta piosenka wpisuje się niejako w dzisiejszy dzień. Tytuł Walk the Moon można połączy z krwawym zaćmieniem księżyca, które ma dzisiaj nastąpić w nocy. Shut up and Dance czyli moje Shar up and ride. Gdzie? W góry ma się rozumieć.
Z tym że to nie jedyny miusic jaki mnie dziś nachodził.
Wstaję ok 4:30 i chwilę po 5 godz. wskakuje na maszynę i już w głowie "Las maquinas de la muerte".
Jadymy w góry
Beskidy w chmurach
Chwila zastanowienia w drodze czy jechać w góry czy jednak gdzieś indziej.
No i jadę jednak na ten Naj u nas, czyli na Łysą Górę
W dolinie Mohelnicy. I znowu Kazik "...jedną prawdę znam nie jestem już sam..."
Myślałem że szosowiec załapie się na koło, ale nic z tego.
Owieczki pod Łysą
Krasna
Początek podjazdu
Ktoś przyjechał samochodem i przywiózł rower, szosowiec dopiero gdzieś na końcu ostatniej prostej. Nie chciało mi się na nich czekac i pojechałem przodem. Po drodze nikogo nie minąłem ani nikogo nie było na szczycie. Wychodzi więc na to że pierwszy dzisiaj osiągnąłem szczyt.
Mgła na podjeździe. Im wyżej tym więcej mgły i zimniej.
Przy schronisku
Na Łysej Górze 1324 m.
Termometr pokazywał 3*C
Chwilę pobyłem na szczycie, pooglądałem widoki, których nie było :) Nikt w tym czasie nie dojechał na rowerze.
Zjeżdżałem czerwonym a od połowy zielonym szlakiem do Ostrawicy. Czerwony dość wymagający, techniczny, kamienisty, a że było mokro to i jeszcze trochę ślisko. Na szczęście nowe opony dały wszędzie radę. Kiedyś ten szlak był jeszcze bardziej wymagający, bo były duże kamienie. Teraz robią szlak układany z kamieni (jeszcze nie wszędzie tak jest) i nie będzie tak jak dawniej.
Zjazd z Łysej
Na zjeździe
Na zielonym szlaku
Beskidzka rąbanka
Specjalnie pojechałem zielonym aby znaleźć jaskinię zwaną "Ondraszkowa dziura".
I znalazłem
Do Ostrawic
Daniele
Skałki przy drodze
Na niebieskim szlaku
Frydlant
Przez Moravke
Koń w Hnojniku
Dopiero w drodze powrotnej w Janowicach pogoda zaczęła się poprawiać i gdzieniegdzie pojawiało się niebieskie niebo.
Kategoria Rower
Cieszyn i Czeski Cieszyn
-
DST
11.43km
-
Czas
00:28
-
VAVG
24.49km/h
-
VMAX
46.00km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po mieście i do Czeskiego Cieszyna
Kategoria Rower