Kralova hola 1946 m.
-
DST
575.80km
-
Teren
24.00km
-
Czas
24:20
-
VAVG
23.66km/h
-
VMAX
70.20km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu zrealizowałem plan wyjazdu na Kralovou hole. Jest to chyba najwyższy szczyt (legalny) osiągalny w ciągu jednorazowego wyjazdu z domu i tak żeby wrócić. Nie żadne podwożenie roweru tylko z domu i z powrotem rowerem. Żeby było ciekawiej to jeszcze powrót inną drogą (oprócz początkowych 50 km).
Założyłem slicki 1,5 i dwie lampki na kierę.
Wyjazd 18:30 z Cieszyna
Przez Przełęcz Jabłonkowską i Szańce (605 m)
W Żylinie średnia 29,9 k/h bo i wiatr był sprzyjający
Przed samą Żyliną skręciłem w lewo i pojechałem przez Teplicke, Grbelany i Varin.
Tam kładką przejechałem na drugą stronę Wagu do Streczna.
Zamek Streczno
Nie cierpię tego odcinka ale kolejny raz musiałem go pokonać i to po ciemku.
Droga do Vrutek czasem z poboczem, czasem bez, pędzące auta i ciemno.
We Vrutkach ulga i wpadłem do Tesco w Martinie po wodę.
Już przed Martinem co jakiś czas niebo się rozjaśniało. Za Martinem zaczęło mocno wiać i kropić. Zatrzymałem się na przystanku Kostany pod Turcom i wtedy lunęło. Błyskało się więc mimo że miałem pelerynkę postanowiłem przeczekać. 2 godz przymusowej pauzy. Potem jechałem w pelerynce bo droga była mokra. Ten odcinek nie należał do najprzyjemniejszych a to z racji że droga zrobiona jest z wielkich płyt, w których i tak masę dziur. Za Turcianskimi Teplicami skręciłem w lewo i przez Sedlo Maly Sturec (895 m) do Bańskiej Bystrzycy.
Podjazd przyjemny, zjazd z masą zakrętów. W Bańskiej zaczęło się rozjaśniać.
Śliczne miasteczko z długim pochyłym rynkiem , zdobionymi kamieniczkami, kościołami i zamkiem
Po drodze miałem Lupciansky hrad więc sobie wyjechałem na wzgórze
Mijając kolejne miejscowości można odnieść wrażenie że więcej tam Cyganów niż rdzennej słowackiej ludności.
Brezno i rzeka Hron
Niskie Tatry
Cały czas lekko pod górę, robi się upał ale widoki coraz piękniejsze
Po 267 km docieram pod Kralovou hole
Do wioski Sumiac i kawałek dalej jest asfalt. Potem szutry do wysokości 1450 m i dalej zniszczony asfalt na szczyt, razem ok 15 km.
Widok na Tatry Wysokie
Widok na pd.-wsch.
Ze szczytu zjazd tak samo na dół i przez trzy kolejne przełęcze do Popradu.
Wiadukt kolejowy pod Telegartem
Źródło Hronu
Malowniczych widoków i skał nie brakowało
Tatry i Poprad
Zajechałem na rynek wymienić złotówki na Euro i brałem się w drogę do domu.
Tatry Wysokie ze Svitu
Tatry Zachodnie z Liptowskiego Mikulasza
Tatralandia największy kompleks basenów na Słowacji
Objechałem jezioro Liptowska Mara i przez Chocske vrchy przebiłem się do Malatiny, wysoko położonej wioseczki
Byłem tam już drugi raz a teraz specjalnie dla tych widoków. Widać stamtąd Chocske vrchy, Tatry Zachodnie, Beskidy z Babią i Pilskiem, Małą i Wielką Fartę.
Słońce już nisko, upał a do domu daleko.
Po 1 km zjazdu musiałem się wrócić po okularki.
Kasztel w Wyznim Kubinie
Dolny Kubin
Z Kubina do Parnicy i przez Zazrivou do Terchovej przez przełęcz gdzie zrobiło się ciemno
Janosik w Terchovej
Dalej przez przełęcz Lutise do Starej Bystrzycy i Krasna nad Kysucou.
W nocy zrobiło się chłodno, wodę czerpałem ze znanych źródełek.
Przełęcz Jabłonkowska poszła sprawnie i potem już w dół do domu.
Tyłek dobrze zniósł jazdę ale pod koniec bolały już nadgarstki. Zbyt wiele nie jadłem, za to dużo piłem. W domu syty obiad i przed wyjazdem micha musli. W trasie 6 batonów musli, mleko zagęszczone w tubce, żelki, chałka + 2 jogurty czekoladowe, makowiec, trochę śliwek, malin i borówek.
Wydałem 8 Euro.
Gdyby nie stracony czas przez burzę byłbym przed północą w domu a tak zahaczyłem o wtorek.
-kralova-hola-1946-m/
Kategoria Rower
komentarze
To mi się podoba - wyjeżdżanie rowerem z domu aż do wyznaczonego celu i z powrotem; takie coś tym bardziej zasługuje na jeszcze większy podziw! Gratuluję udanego wypadu i rekordu, czyż nie? :)
Kłaniam się w pas. Za dystans, za przewyższenia, za relację i fotki.
Cudnie!!
Upały strasznie dokuczają, a Ty jeszcze tyle pod górę po asfaltach (więcej słońca niż na ścieżkach).
Dla mnie zarówno dystans jak i przewyższenie to abstrakcja hehe.
Gdybym Cie nie znał,nie dałbym wiary,po górach taki dst i to jeszcze na takim rozpadającym się złomku:))
Gratki!