daniel3ttt prowadzi tutaj blog rowerowy

Słowacja, Czechy

  • DST 410.20km
  • Teren 5.00km
  • Czas 17:40
  • VAVG 23.22km/h
  • VMAX 58.50km/h
  • Sprzęt Kellys Magnus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 marca 2013 | dodano: 30.03.2013

Pomyślałem że skoro wolny cały dzień to może wybiorę się na Jurę. We Wiadomościach jednak mówili że w Małopolsce, w Świętokrzyskim i na Górnym Śląsku sypnęło śniegiem. Telefon do kumpla z okolic Wolbromia a ten potwierdza. No cóż na szybko zmiana planów i obrałem kierunek przeciwny. Każdy ma przecież w zanadrzu kilka miejsc gdzie chciałby pojechać. Żadnego plecaka nie brałem bo nie cierpię wozić ciężarów na plecach. Z torebki biodrowej też zrezygnowałem bo za mała. Założyłem trójkątną torbę na ramę, którą wieki temu wygrałem na jakichś zawodach i do niej spakowałem trochę jedzenia.
I tak wyjechałem jeszcze przed północą a mianowicie chwilę po 23 godz.

Jabłonków o północy

Znowu zadki... a droga z Przełęczy Jabłonkowskiej oblodzona.

Zamek w Budatinie koło Żyliny

Kawałek dalej zaczął padać deszcz ze śniegiem. Stanąłem na chwilę na jakimś przystanku i przejeżdżali Policajci. Wrócili zaciekawieni i popytali gdzie o tej porze jadę. Pogadaliśmy nawet dłużej o rowerach i pojechałem do Bytcy
Zamek w Bytcy

W Puchowie droga już zupełnie mokra, apogeum syfu

Jak zobaczyłem ten napis PUCHOV to od razu przypomniał mi się biedny Grześ (Papa Miś). Grześ to właściwie 2-u metrowy Grzecho, kumpel który uczył mnie w czasach szkoły średniej podstaw asekuracji we wspinaczce i zjeżdżania. Potem został zły nawyk zjeżdżania na ósemce, tak że nawet Zerwę tak zjeżdżaliśmy z improwizowanych stanowisk. Jak Grzecho raz poleciał z okapu na Goduli to Beny który go asekurował zrył pas trawy pod ścianę:)
Pewnego razu Grzecho z Benym wracali z Tatr po zrobieniu zimą Świstowego. Niektóre pociągi do Pragi jeżdżą przez Czeski Cieszyn a inne przez Horny Lidec. Oni jechali tym drugim. Przespali Żylinę gdzie mieli się przesiąść i w dziwnych niewyjaśnionych okolicznościach Grzecho wysiadł właśnie na stacji PUCHOV żeby puścić dymka. Pociąg odjechał a biedak został tylko z paszportem (to były czasy kontroli na granicach). Na stopa dojechał do Żyliny i udał się na komisariat wyjaśnić że nie ma na bilet. Policajti do niego: Fajna kurtka, za 500 KS bym kupił... Cóż miał zrobić? Poszedł z buta do Zwardonia (ok 50 km)
Stamtąd dzwonił potem do domu (z budki) i matka przyjechała.
Beny wrócił zaś z dwoma plecakami i oznajmił że Papa Miś zniknął.

Odbiegłem od tematu a tymczasem rozjaśniło się i mijałem po drodze kilka kaszteli(dworów) i pałaców
Lednicke Rovne

Horovce

Prusove

Klobusice

Dubnica

Jadąc przez Dubnicę w 1998 r. z kol. Markiem byliśmy świadkami stłuczki. W tym samym miejscu z resztek karoserii czyjegoś wozu zrobiłem sobie błotnik. Taśma izolacyjna dobra na wszystko.

Pierwszy cel osiągnięty - Trenczyn (krótki postój, śniadanie)

Synagoga w Trenczynie

Potem było trochę błądzenia, strata czasu ale dotarłem do drugiego celu.
Zamek Beckov



Z Beckova do Nowego Miasta nad Wagiem bo tam dopiero most i drugą stroną rzeki do Trenczyna.
Opactwo Skałka nad Wagiem z 11 w.

Obok była fajna jaskinia więc i tam wlazłem

Podjechałem następnie do Dolnej Sucy z zamiarem odnalezienia resztek zameczku Krasin. Niestety droga na wzgórze to mieszanka śniegu i błota tak że zawróciłem i pojechałem doliną Vlary.
Zapory przeciwczołgowe z czasów II W.S

Opuszczam Słowację i miejscowość o wdzięcznej nazwie, kojarzącej się z czynnością fizjologiczną. To ja już wolę te zadki.

Witają mnie pierwsi mieszkańcy Czech

A potem docieram do Brumova

Na zamek oczywiście wyjechałem. Widok z zamku

Od Brumova a właściwie jeszcze od Słowacji pod górę na Horny Lidec

Certove skały

Zamek we Vsetinie

Valasske Mezirici

Przed Frensztatem zrobiło się już ciemno
Frensztat pod Radhostem

Wybrałem nieco dłuższą drogę przez Frydlant ale za to tylko jeden dłuższy podjazd i w dół do Frydku. Do Cieszyna normalką czyli górka, dół, górka, dół.
W domu byłem po 21 godz syty wrażeń.


Kategoria Rower


komentarze
starszapani
| 06:17 sobota, 20 kwietnia 2013 | linkuj Czyste szaleństwo :) Tylko poazdrościć kondycji i trasy. Gratki :)
lea
| 15:13 czwartek, 18 kwietnia 2013 | linkuj Zamek Beckov mnie zmiażdżył - cudo!!
Gratuluję pięknej trasy.
andkul2
| 20:06 piątek, 5 kwietnia 2013 | linkuj Gratuluje wyprawy :)
completny
| 10:19 czwartek, 4 kwietnia 2013 | linkuj Jesteś niesamowity! ;)
jurektc
| 20:00 środa, 3 kwietnia 2013 | linkuj Gratuluje dystansu.Tylko wielkie rzeczy zostaja w pamięci.
tlenek
| 19:04 wtorek, 2 kwietnia 2013 | linkuj Nie wiem co powiedzieć, powiem krótko, gratuluje!
WuJekG
| 16:06 poniedziałek, 1 kwietnia 2013 | linkuj Czekałem kiedy pociągniesz coś dłuższego, a mając w pamięci Twoją trasę sprzed dwóch zim (dobrze pamiętam??) wcale mnie to dużo nie zdziwiło :)))
Rispekt: za trasę, pogodę, ilość kilometrów, zdjęcia, które nam zaserwowałeś :))!!!!!
wilk
| 14:13 poniedziałek, 1 kwietnia 2013 | linkuj Piękna trasa, gratulacje! Taki dystans w taką pogodę wymaga ogromnego samozaparcia. Zima ciągle nie puszcza i wygląda na to, że do połowy kwietnia wiele się nie zmieni
Adsso
| 21:22 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj szacun za trasę coś nie samowitego :) pozdrawiam
Skowronek
| 17:46 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Rety! Tyle tam atrakcji, że aż się w głowie kręci... Zwłaszcza zamek Beckov robi wrażenie.
Jeszcze trochę i Twoi synowie będą jeździć razem z Tobą:)
E, Ty lepiej nie wpadaj do nas, bo, chcąc Ci dotrzymać tempa, gospodarze jak nic zajeżdżą się na śmierć...
funio
| 17:24 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Fajna torebka hehe...ale to i tak lepiej u ciebie,bo ja w góralu mam plastikowe pedałka:)
Gratki za traskę,mnie by się nie chciało,albo po prostu nie dałbym rady:)-no to teraz wszyscy będziemy zmuszeni oglądać Twoja gębę przez miesiąc na głównej bs:))
TomliDzons
| 15:38 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Mega!! Góralem, w górzystych rejonach i w dodatku zima:-) podziwiam!!
daniel3ttt
| 13:24 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Marek87 dawno nie robiłem takiej trasy więc spoko
k4r3l średnia była gdybym nie jeździł po zameczkach ale tak było ciekawiej
kierowcaroweru tak w Crankach. Śniegu nie było dużo
andrzej76 no właśnie jak wyjeżdżałem i nawet jak wróciłem to u nas nie było śniegu. Przez noc nasypało mega dużo i dzisiaj już bym nie wyszedł na rower (wcześniej trasę planowałem na poniedziałek)
Janusz507 pierwszy raz ją założyłem i nawet pomyślałem o komentach funia:)
Janusz507
| 12:44 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Gratuluje dystansu , teraz chociaż z mojej torebki przestaną się co niektórzy śmiać :)
bestiaheniu
| 11:46 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Niesamowite widoczki :). Zamek Beckov robi wrażenie.
Gratuluję dystansu!
ludwikon
| 11:19 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj To dla mnie jakiś inny wymiar jeżdżenia. Chciałbym kiedyś odważyć się na taką przejażdżkę.
andrzejr76
| 10:32 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Daniel tyś jest nie......samowity :-P. A z pogodą to Ci się nieźle fuksło, bo dzisiaj to tylko biegówki. Muszę się też kiedyś na Słowację kulnać, ale na moim klocku może być trochę ciężko ;-)
kierowcaroweru
| 09:43 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj No to porządziłeś panie! Ciekawe zdjęcia i tereny, ale dziwne, że śniegu tam jak na lekarstwo...u mnie z kolei zima w pełni. Takie dystanse niewielu na szosie robi...w lecie, a ten strzelił 4 sety góralem w "zimie":-)
Ps. jeździsz w pedałach Cranka?
mroczny45
| 09:27 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Zamki robią wrażenie . Ale 410 km w taka pogodę , to już jest nałóg .
Gratulacje !!!
k4r3l
| 08:41 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Generalnie wszystko robi wrażenie, począwszy od pory roku, warunków, dystansu, czasu w siodełku na średniej skończywszy. No i jeszcze miałeś czas przyglądać się zabytkom i innym ciekawym miejscówką. Pozytywny waryjot z Ciebie! Szacun!
jakubiszon
| 07:23 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Właśnie zostałeś moim GURU!!!!! Nawet nie wiem co napisać- po prostu mnie zatkało :). WIELGACHNE GRATKI!!!!!!
kraszak
| 06:57 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Brak słów. Naprawdę niesamowity wyczyn. Gratulacje!
Marek87
| 00:16 niedziela, 31 marca 2013 | linkuj Nie będę tu nic pisał, bo brakuje mi słów. Nadmienię tylko, że nie mam również żadnych pytań odnośnie przyjemności nagrzmocenia tylu kilometrów o tej porze roku (atmosferyczna zima), kwestii odżywiania, modelu siodełka na którym da się wytrzymać tyle czasu itp. Zastanawiam się nad jednym... Co Twoja żona odpowiada pociechom na pytanie: "Gdzie jest tata?". Pewnie mówi: "Nie wiem. Wyszedł się przejechać. Wróci jutro wieczorem".
Zamki w Trencinie znam jedynie z perspektywy autostrady D1 Żylina-Bratysława. W życiu bym nie wpadł na pomysł, żeby to obrócić hurtowo rowerem. Niesamowita wyprawa (obok tej wokół Tatr). Gratulacje!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!