Ropiczka i Godula
-
DST
62.64km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:20
-
VAVG
18.79km/h
-
VMAX
68.80km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ciągnie wilka do lasu, ciągnie górala w góry. Jakieś góralska krew płynie też w moich żyłach, bo mama pochodziła ze wsi koło Makowa Podhalańskiego i Myślenic. Rodzina od strony taty pochodzi natomiast z okolic Krakowa, tz dziadek był stamtąd. Nazwisko ponoć flamandzkiego pochodzenia ale przodkowie musieli dawno temu przybyć skoro w spisach w Morawicy mieszkali już w 2 pół XVII w. Mama taty była z pokoleń cieszynioczka choć jej nazwisko Hess także nie Polskie. Niedawno byłem w Morawce I przy okazji pisałem że dziadek tej babci, czyli mój prapradziadek był gajowym. Dostał pracę w Morawce i tam się przeprowadził. Potem, być może jak zakończył pracować wrócił z rodziną do Kalembic koło Cieszyna.
Mój brat tak się zaangażował że nie tylko odnalazł z każdej strony przodków rodziny do kilku i kilkunastu pokoleń, ale też doszukał sie wielu historii rodzinnych.
Dzisiaj całkiem spontanicznie udałem się do Morawki aby stamtąd wyjechać na Ropiczkę. Do Morawki wróć, do Morawki wróć... Piosenka znanych braci? Jakoś tak to leciało ;) Przy okazji chciałem zajrzeć na miejsce gdzie mieszkał Jan Hess. Jego nazwisko przypisane jest w księgach do nr 181 w Morawce. Tamtego domu już nie ma, ale na polu gdzie stał została studnia. Numer domu odszukać natomiast można było wg starych map. Na ogrodzonym polu leżały krowy więc tam nie lazłem. Z Doliny Wielkiego Lipowego dosyć wysoko asfaltem a potem zielonym szlakiem na Ropiczkę. Następnie na Godula i do Ligotki Kameralnej.
W Morawce
Dolina Lipowego
Pole gdzie stał dom w którym mieszkał Jan H.
Pole z drugiej strony. Dom stał tam gdzie leżą krowy a studnia dalej jest
Wycinek mapy z XIX w.
Potok Wielki Lipowy
Na podjezdzie
Asfalt dochodzi dosyc wysoko, potem do schroniska szlakiem.
Zielony szlak
Schronisko na Ropiczce
Godula
Kategoria Rower
komentarze
Niczym książka Rokity-> "Kajś"
Moi przodkowie to tak lokalnie, sąsiednie wsie. Niestety, dawniej człowiek się historią rodziny zbytnio nie interesował, a jak już to dziadkowie niechętnie mówili (strach- wiesz bycie takim richtig Ślązakiem i w dodatku w Wehrmachcie to tak nie za bardzo dawna władza lubiła). Teraz to już nie ma do kogo się zwrócić, a dokumenty są mocno wybrakowane. Więc naprawdę, zazdroszczę, że masz to fajnie udokumentowane :-)