Cieszyn + wspin Zadni Kościelec - Komin Strumiłły
                    
                    
          
                    - 
          DST
          10.70km
          
-  
          Czas
          00:27
          
- 
          VAVG
          23.78km/h
          
- 
          VMAX
          57.30km/h
          
- 
          Sprzęt Kellys Magnus
          
- 
          Aktywność Jazda na rowerze
          
      Miasto i praca
Do pracy 
===================================================================================================
23.11. Tatry - Zadni Kościelec z Mateuszem Kłodą
Niedawno spadł śnieg wiec wbijamy na "nasze" podwórko z zamiarem załojenia jakiejś drogi. 
Jeden z bardziej rozpoznawalnych widoków - Hala Gąsienicowa 
Schronisko Murowaniec w remoncie. Wchodzimy tylko na chwilę, wypijamy herbatę, robimy wpis do KWT i ucinamy pogawędkę z nowym właścicielem. Ok 7:30 wyruszamy do Zielonej.
Kościelec i Świnica
Śnieg pojawia się od ok 1700 m. Tym razem nie braliśmy wysokich butów lecz trekkingi i raki paskowe. 
Pod Karbem opuszczamy szlak i idziemy pod zach. ścianę Zadniego Kościelca. Ma ona specyficzną, ukośną podstawę. Właściwe urwiska mają tam ok 100 m. wysokości i kończą się na zboczach podszczytowych, którymi już łatwo można dostać się na szczyt.
Kierunek naszej drogi na topo 
W planie była droga Stanisławskiego (III) prowadząca początkowo skalnym kominem a potem skośnie w prawo zachodem.
Wyszło jednak tak że nie skręciliśmy w odpowiednim miejscu i przeszliśmy cały Komin Strumiłły. Trudności IV+
Przyznam że łatwo nie było, trzeba było walczyć ;) Śnieg jeszcze nie związał dobrze a lody były kruche. W dodatku z góry często sypało się na głowę bo wiatr zwiewał śnieg do komina. 
Zapuszczamy
Miejsce akcji: Zadni Kościelec zach. ściana
Przed wejściem w drogę 
3...2...1...Start 
Początek ok 20 m. podeszliśmy bez asekuracji, ponad wklinowany wielki blok
Podejście do 1 stanu 
Spojrzenie w górę... a stamtąd co jakiś czas leci śnieg
Friendzik w szczelinę w okapie, potem po obsypanej śniegiem płycie, wpinka w spita z sąsiedniej Gamy i przez lodowy prożek do zacięcia. Wyżej jeszcze jeden łatwy próg i wąskim kominkiem nad wklinowany blok... ufff. Po 60 m. wbijam dwa haki i rzucam komendę Matiemu że może iść.
2 stanowisko 
Mateusz idzie na drugiego 
Ma Ti na stanowisku 
Niby tylko III (trudno), ale przez te pokryte śniegiem płyty nie jest tak lajtowo. Nie widać chwytów ani stopni a śnieg nic nie trzyma. Gdyby było zmrożone to byłaby zupełnie inna bajka. No nic, idziemy dalej. A dalej ma być IV+ (bardzo trudno+). 
Wiedziałem że droga Stanisławskiego ma odbijać w prawo, jednak myślałem że będzie to nieco wyżej no i w ten sposób przeoczyłem skręt i poszedłem na wprost.
Prowadzę drugi wyciąg 
Sopelki  sopelki  sopelki! 
Ach ta sceneria, bajka... 
Przelot 
Walka trwa... z góry wiatr zawiewa masy śniegu 
Lody szczerzą swe kły
Jedyna droga przebić się do góry. Wszystko w zasięgu, dziaby w gorę trzeba zawalczyć i zrobić co należy.
Ot i zwężenie pokonane 
Kluczowe miejsce z aparatu MaTiego
Nie było to jednak jedyne takie miejsce. Wyjście z komina w tych warunkach potrafi zaskoczyć. Na wprost przewieszka, po lewej wiszące dachówkowate płyty i trawki. Zdecydowałem się iść pod przewieszkę i trawersem w prawo po płytach. Pięknie siadła w szczelinę kość a potem mały friendzik.  MaTi musiał się potem pomęczyć żeby go wyciągnąć.
Teraz MaTi walczy na wyjściu 
3 stanowisko nad kominem 
Likwiduję stan 
Podeszliśmy pod Kościelcową Przełęcz, gdzie zostawiliśmy plecaki i pognaliśmy już na lekko na szczyt.
Podejście na szczyt 
Na Zadnim Kościelcu 
MaTi fotografuje wszystko dookoła 
Widok na Świnicę 
Kozi i Mały Kozi 
Granaty 
Kościelcowa Przełęcz 
Kościelec 
Zadanie wykonane Gloria fortis miles 
Tatry Tatry Tatry moje ukochane! © daniel3ttt
Kategoria Rower

















