Tęczyn i Rabsztyn
-
DST
303.90km
-
Teren
10.00km
-
Czas
12:00
-
VAVG
25.32km/h
-
VMAX
62.40km/h
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tym razem kierunek Małopolska.
W planach na weekend była wspinaczka w Tatrach, jednak z racji nie najlepszych prognoz pogody musieliśmy przełożyć ten wyjazd.
Miałem też nie iść do pracy. Nie jechałem na wspin więc poszedłem na 20tą i pracowałem do 1 w nocy.
Po pracy do domu, trochę szukania inspiracji:) i ostatecznie decyzja że jadę na dawno nie odwiedzane dwa zamki.
Wyjechałem chwilę po 4 godz.
Opuszczam Księstwo Cieszyńskie
Na rynku w Pszczynie pusto
Oświęcim
Energylandia Zator
Po 9 godz dotarłem do Tęczyna
Tęczyn
Przed zamkiem rozbili namioty rekonstruktorzy, bowiem tego dnia miały być tam pokazy historyczne.
Przed zamkiem
Wjazd do zamku
W okolicy
Komu amonity?
Z Tęczynka przez Krzeszowice do Czernej
Diabelski most
Klasztor w Czernej
Źródło Eliasza
Dalej jakimiś tam drogami i objazdami do Rabsztyna
Rabsztyn
Zamek zamknięty a oznaczenia szlaków kiepskie. Mając porównania z Czechami muszę stwierdzić że pod tym względem daleko w tyle...
Przed zamkiem
Pod zamkiem spotkałem rowerzystę z Krakowa który jechał dalej Szlakiem Orlich Gniazd. Wpadła mi nawet taka myśl żeby też pojechać w tamtą stronę np do Bydlina na zamek albo na jakieś skałki w okolicy. Na zachodzie i na północy zaczęły jednak zbierać się ciemne chmury i co jakiś czas grzmiało. Dojechałem do jakiegoś Bogucina i zaczęło padać. Podjąłem zatem decyzję o odwrocie.
Zjazd do Olkusza
Potem lekki deszcz dopadł mnie w drodze do Trzebini
Ucieczka przed deszczem
W Trzebini wpadłem do Lidla po wodę i batoniki.
Potem minąłem nijaki Chrzanów, Libiąż i Chełmek.
Przed Bieruniem zaciekawiła mnie hałda, wiec sobie tam wyjechałem
Hałda przed Bieruniem
Na hałdzie
Stamtąd przyjechałem
Ponownie Pszczyna
Aby dobić do 300 pojechałem nieco dalszą drogą przez Goczałkowice
Na tamie
Kategoria Rower
komentarze
Zawsze mam nadzieję, że danego roku w końcu zrobię rekord i dobiję to setki. W zeszłym roku prawie mi się to udało- gdybym była upierdliwa i typowo leciała na przebyte km, to bym to dokręciła.
Może w tym roku jeszcze mi się uda :P Mając nową brykę liczę na lepsze osiągi. Tylko dobrze opanować te pierońskie przerzutki, bo mam wrażenie , że całkiem inaczej działają jak w starym rowerze :P
Pozdrawiam
P.S. Pszczyna i tama też są moim celem rowerowym- ale w stylu do Katowic pociągiem i z Katowic do Pszczyny też pociągiem :P