W Beskid Żywiecki
-
DST
210.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
11:22
-
VAVG
18.48km/h
-
Podjazdy
2040m
-
Sprzęt Kellys Magnus
-
Aktywność Jazda na rowerze
Góry są moją inspiracją...
W planie był wyjazd na TdP. Chciałem pojechać przez Żywiec, Przełęcz Klekociny, Zawoję, Przełęcz Krowiarki, Czarny Dunajec do Zakopanego. Coś pokręcić się w okolicy i czekać na kolarzy na Premii Specjalnej w Bańskiej Wyżniej lub na punkcie żywieniowym w Zębie. Potem powrót na wieczór do domu.
Pracę skończyłem o 2 w nocy, podjechałem do domu i wyruszyłem po 3 godz. W nocy i rankiem było jeszcze ok ale chmury nisko wisiały i wszystko wskazywało na to że będzie padało. W minimalistycznym planie zakładałem dojazd do Czernego Dunajca.
Przez Klekociny jechałem tylko raz podczas pierwszej wyprawy do Zakopanego w 1997 r. Teraz nie wziąłem mapy i to okazało się błędem. W Juszczynie zaczął padać deszcz. Zamiast dojechać do Koszarawy, skręciłem za szybko w kierunku Gluchaczek. Zorientowałem się gdzieś w końcu doliny bo pamiętałem że miał tam być jakiś klasztor. Wróciłem i cofnąłem się do mostu w Przyborowie. Była tam tablica informująca o dojeździe do kaplicy w przysiółku Jabłonów wiec pojechałem . Kaplica była ale nie klasztor a za nią skończył się asfalt. Już nie chciało mi się wracać i pojechałem przed siebie, bo był tam jakiś szlak rowerowy. Oznakowanie kiepskie, w ogóle nie wiadomo było gdzie szlak prowadzi. Przy wiacie wprawdzie był wycinek mapy ale obejmował za mały obszar.
Jak się potem okazało deszcz nie odpuścił, padało z małymi przerwami i nie było sensu jechać do Zakopanego. Poznałem za to nieznane mi rejony i zdobyłem dwa nowe szczyty.
Skoczów
Żywiec
Jeleśnia
Dolina Głuchaczki, już mokro
Punkt widokowy
Mapa okolicy. Ale czemu tak mały wycinek? Jestem tam gdzie czarna kropka i jadę w prawo do granicy na szczyt Jaworzyna. Niestety nie pokazali co jest dalej. Nie zaznaczyli szlaku biegnącego wzdłuż granicy.
Piesek towarzyszył mi przez ok 1 km. No i kolejny zonk. Kolejna wiata 2 km dalej i ta sama mapa.
Obozowisko (harcerzy lub innej grupy) na szczycie Jaworzyny 1047 m. W lesie było też kilka dużych namiotów.
Na zjeździe z Jaworzyny
Przełęcz Głuchaczki. Na skraju polany była kolejna baza namiotowa.
Potem trochę żałowałem że tam nie zajrzałem bo może mieli by mapę.
Była jednak dopiero 8 godzina i nie chciałem nikogo budzić. Czas mnie nie ograniczał więc mogłem sobie pozwolić na jazdę w nieznane.
Mgła dzisiaj rządziła
Na podjeździe
Szczyt Mędralowej 1169 m. Wielka polana i mnóstwo borówek (jagód)
Mędralowa
W końcu jest porządna mapa, słowacka. Dowiaduję się że dalej jest Jałowiecka Przełęcz a potem zaczyna się Babiogórski Park Narodowy. Trzeba będzie zjeżdżać w dół. Rozstaj szlaków pod Mędralową jest też najbardziej na północ wysuniętym punktem Słowacji.
Zjazd w doliny.
Na mostku
Centrum Górskie Korona Ziemi w Zawoji
Najwyższe góry kontynentów z odległościami
W Zawoji rozpadało się na dobre. Kilkanaście minut nawet przesiedziałem na przystanku
Podjazd na Przełęcz Przysłop 761 m
Widoczek na dolinę Łękawki
Ruiny pieca hutniczego w Ślemieniu
Posiłek w Gilowicach. Bułka z białym serem, sałatą i rzodkiewką oraz drożdżówka z jagodami. Oprócz tego zjadłem dzisiaj jeszcze czekoladę.
Żywiec. Widok z mostu na rzekę Sołę
Soła w drugą stronę
W Bielsku
Miałem ze sobą Garmina i w sumie dobrze się sprawdzał. Miałem na bieżąco przebieg, czas, wysokości itp. Dopiero w domu jak sprawdzałem okazało się że w górach w kilku miejscach na kilkuset metrach zgubił się ślad. Jak to możliwe że sygnał z satelity traci się przez drzewa? Nonsens. Dodałem jeszcze dystans z pracy do domu.
I tak 10 tys już minęło.
TdP oglądnąłem w domu.
Kategoria Rower
komentarze